Wskaźnik PMI dla usług strefy euro, który przedstawia nastroje w branży, wyniósł 48,3 pkt. w sierpniu wobec 50,9 pkt miesiąc wcześniej — poinformowała firma sporządzająca indeks S&P Global. Konsensus rynkowy wynosił 50,5 pkt. co oznacza, że odczyt jest gorszy, niż spodziewali się tego analitycy. Przypomnijmy, że wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności w sektorze, a poniżej tego progu – regres.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Europie usługi mają się coraz gorzej. Spełnia się czarny scenariusz?
Do tej pory to przemysł na Starym Kontynencie niedomagał, a usługi wciąż trzymały się całkiem nieźle. Teraz jednak zaczęło się to zmieniać.
- Indeks menedżerów ds. zakupów w przemyśle dla krajów europejskich od miesięcy znajduje się znacznie poniżej poziomu ekspansji i może dalej spadać. Indeks usług nieco rozjaśniał ten ponury obraz, ponieważ w lipcu nadal znajdował się powyżej poziomu 50 pkt, ale prawdopodobnie również ulegnie dalszemu osłabieniu. Obecne dane są o tyle interesujące, że dotyczą sierpnia i są pierwszym, szacunkowym odczytem - wyjaśniają analitycy TMS Brokers.
Przypomnijmy, że dla Francji sytuacja w przemyśle uległa lekkiej poprawie, usługi natomiast pogorszyły się. W Niemczech ten pierwszy wskaźnik pokazał odbicie do 39,1 pkt., co jest wciąż mało optymistyczne. Ten dotyczący usług spadł do 47,3 pkt. - pierwszy raz poniżej granicznego poziomu od wielu miesięcy.
- Sektor usług strefy euro niestety wykazuje oznaki spowolnienia w związku i dołącza tym samym do słabego przemysłu. Po raz pierwszy od końca ubiegłego roku firmy usługowe odnotowały spadek aktywności - komentuje najświeższy odczyt PMI dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.
Według niego PKB strefy euro skurczy się w III kw. o 0,2 proc. Co więcej, dużym niebezpieczeństwem jest spełnianie się czarnego scenariusza dla Europy, przed którym ostrzegał m.in. Europejski Bank Centralny (EBC).
- Prezeska EBC Christine Lagarde alarmowała, że gospodarka może stanąć w obliczu wyższych płac i niższej produktywności, co doprowadzi do wyższej inflacji. Wygląda na to, że te zmartwienia wkrótce staną się rzeczywistością. Przynajmniej jeśli chodzi o sektor usług. W branży bowiem w sierpniu w przyspieszonym tempie rosną koszty, w tym płace. W tym samym czasie stagnacja w zatrudnieniu łączy się ze spadkiem aktywności. W rezultacie EBC może być niechętne, by zrobić pauzę w podwyżkach stóp procentowych już we wrześniu - dodaje ekonomista.
Euro reaguje. Co zrobi Europejski Bank Centralny?
Co ciekawe, rynek odczytuje te dane nieco inaczej. Inwestorzy skupiają się raczej na słabnącej gospodarce jako takiej, niż na możliwej presji inflacyjnej. I widać to po zachowaniu euro, które po publikacji PMI gwałtownie się osłabiło.
- Widoczna jest zdecydowana reakcja na euro. Wspólna waluta traci na skutek publikacji danych. Tym razem widoczna jest ewidentna słabość usług. Kurs głównej pary walutowej spadł do 1,0810 i jeśli liczby dla całej strefy euro potwierdzą ten obraz, wówczas przełamanie okrągłej bariery 1,08 wydaje się być nieuniknione - tłumaczą analitycy TMS Brokers.
Jak dodają, słabe dane wywierają presją na wspólną walutę, ponieważ narastają spekulacje, że EBC w związku z pogarszającą się sytuacją gospodarczą wykona mniej podwyżek do końca cyklu.
Rynek może również zakładać, że schłodzenie koniunktury mocniejsze niż zakładano, zmusi EBC do wcześniejszego startu obniżek kosztu pieniądza. Dużo wniosą zapewne nowe dane o inflacji za sierpień, które zostaną podane w następny czwartek - podsumowują.
Co z USA?
Przechodząc na drugą stronę Atlantyku, również widzimy, że nastroje nie są najlepszy i raczej wszyscy wyczekują tego, co ma się zadziać w najbliższym czasie. Na rynkach bowiem nadal istnieje wyraźna niepewność co do tego, kiedy amerykańska Rezerwa Federalna może zakończyć cykl zacieśniania polityki pieniężnej.
Globalne banki centralne nadal zmagają się z uporczywie wysoką inflacją, a amerykański rynek pracy pozostaje wyjątkowo odporny na agresywne zacieśnianie polityki pieniężnej.
W piątek szef Fed Jerome Powell przedstawi w Jackson Hole, na sympozjum bankierów centralnych, opinie na temat polityki monetarnej Fed, a inwestorzy będą w nim poszukiwać wskazówek dot. ścieżki zmian stóp procentowych za Oceanem. Fed na swoim lipcowym posiedzeniu podwyższył główną stopę procentową do przedziału 5,25-5,50 proc. To jej najwyższy poziom od 22 lat.
Choć istnieją pewne oznaki, że gracze rynkowi przygotowują się na utrzymanie stóp procentowych w USA na wysokim poziomie na dłużej, to rynek swapów wycenia zaprzestanie podwyżek stóp procentowych i przejście Fed do łagodzenia polityki pieniężnej w przyszłym roku.
Rynek znajduje się w trybie wyczekiwania na główne katalizatory w tym tygodniu, czyli sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole i wystąpienie Powella oraz wyniki spółki Nvidia - mówi Ulrich Utbahn, szef strategii i badań wielu aktywów w firmie Berenberg.
- Spotkanie w Jackson Hole jest szczególnie interesujące dla inwestorów - podkreśla.