Piątkowe dane strefy euro za pierwszy kwartał wskazują, że PKB 19 państw tej strefy wzrósł o 0,2 proc. w stosunku do czwartego kwartału 2021 roku. To wynik słabszy niż wzrost na poziomie 0,3 proc. odnotowany w ostatnich trzech miesiącach 2021 roku - zwraca uwagę CNN Business.
Obraz trudnej sytuacji dopełniają dane o inflacji. W strefie euro wyniosła ona 7,5 proc. To najwyższy poziom od 25 lat, czyli od momentu, gdy Unia Europejska zaczęła rejestrować dane o inflacji. Przyczyną tak wzrastającej inflacji były przede wszystkim rosnące koszty energii i żywności, co należy zrzucić na karb Rosji i rozpętanej przez nią wojny w Ukrainie.
Swoje jednak dokłada też sytuacja epidemiologiczna w Chinach, z którą Europa jest powiązana handlowo. Państwo Środka wprowadza pełzający lockdown ze względu na rosnącą liczbę zachorowań na COVID-19.
Nad Europą rozciąga się widmo stagflacji
Ekonomiści Berenberga w swojej analizie podkreślają, że to głównie Rosja odpowiada za trudną sytuację Europy. I nie mają wątpliwości: strefa euro popadła w stagflację. W money.pl pisaliśmy, że to słowo szczególnie jeży włos na głowach ekonomistów. Oznacza bowiem, że w danym państwie lub regionie wysoka inflacja łączy się z niskim wzrostem PKB. Walczy się z tym zjawiskiem np. za sprawą podnoszenia stóp procentowych.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
CNN Business opisuje sytuację największych gospodarek UE. Otwierający tę listę Niemcy odnotowały wzrost PKB o 0,2 proc. Choć sytuacja uległa poprawie w porównaniu z ostatnim kwartałem poprzedniego roku, to jednak da się zaobserwować wyhamowanie gospodarki po inwazji Rosji.
Konsekwencje gospodarcze wojny na Ukrainie mają coraz większy wpływ na krótkoterminowy rozwój gospodarczy od końca lutego - podaje niemiecki urząd statystyczny w komunikacie cytowanym przez CNN.
Efekt? Obniżenie rządowej prognozy wzrostu gospodarczego do poziomu 2,2 proc. A sytuacja znacznie się pogorszy, jeżeli dojdzie do pełnego embarga na surowce energetyczne z Rosji. Wtedy Niemcom realnie grozi recesja.
Alarm znad Loary
Jeżeli Niemcom ledwie ona grozi, to Francja już powoli musi godzić się z tą perspektywą.
Druga gospodarka strefy euro znalazła się w sytuacji, w której należy bić na alarm. Francję dopadł gospodarczy impas: PKB kraju się skurczyło, a inflacja poszybowała do rekordowych poziomów.
Odpowiedź konsumentów mogła być tylko jedna: rozpoczęło się ostre cięcie wydatków gospodarstw domowych. W pierwszym kwartale spadły one o 1,3 proc.