Dziennik zwraca uwagę, że nawet pandemia koronawirusa nie zdołała zatrzymać rozwoju rynku samochodów elektrycznych w Europie. W przeciwieństwie do segmentu pojazdów spalinowych. Ostatnie podwyżki cen paliw właścicieli e-aut już nie dotyczą. Mają jednak inne powody do zmartwień, które również są związane z "tankowaniem".
Czytaj także: Przyszłość może należeć już tylko do aut elektrycznych. "Nie obawiam się jej" - mówi prezes Volvo w Polsce
"Według europejskiego stowarzyszenia producentów pojazdów ACEA przeszło dziesięciokrotnemu zwiększeniu liczby e-aut w krajach Unii Europejskiej w latach 2017–2021 towarzyszył niespełna dwuipółkrotny wzrost liczby publicznych ładowarek. Teraz ten rozdźwięk może się jeszcze zwiększyć" - alarmuje "Rzeczpospolita".
Elektrycznych samochodów na rynku będzie przybywało m.in. dlatego, że coraz więcej producentów zapowiada odejście w najbliższych latach od napędów spalinowych. "Rz" podaje przykłady Volvo, które od emisyjnych jednostek nie będzie oferować od 2030 r. Podobnie chce zrobić Ford na europejskim rynku. Grupa Peugeot napędy hybrydowe lub elektryczne ma montować we wszystkich modelach osobowych do 2025 r.
Kolejki na "stacjach paliw" dla aut elektrycznych
Problemy dotyczą również właścicieli elektrycznych aut w Polsce. "W latach 2019–2021 sieć ogólnodostępnych ładowarek powiększyła się o 91 proc., podczas gdy pojazdów zeroemisyjnych – aż o 294 proc." – informuje na łamach "Rz" Jan Wiśniewski, dyrektor centrum badań i analiz Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. I dodaje, że nie spodziewa się, by ten trend w kolejnych latach się odwrócił.
"W Polsce pod koniec stycznia funkcjonowały 1992 ogólnodostępne stacje ładowania pojazdów elektrycznych (3893 punkty). Zdecydowana większość to wolne ładowarki prądu przemiennego. Szybkich stacji, kluczowych dla przyspieszenia rozwoju rynku samochodów elektrycznych, ciągle brakuje" - pisze "Rz".
Czytaj także: Przyszłość mobilności za 20 lat? Te dwie technologie wywrą największy wpływ według prezesa Forda w Polsce
Zakup i montaż stacji są dotowane Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Mogą z dofinansowania skorzystać m.in. samorządy. A w zasadzie mogły, co też pokazuje skalę potrzeb rozwoju infrastruktury dla e-aut. "315 mld zł przeznaczone przez NFOŚiGW na dotacje do budowy szybkich ładowarek zostało wyczerpane w dwa tygodnie po uruchomieniu naboru wniosków" - informuje "Rz".