Z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że polska gospodarka w rok urosła o 10,9 proc. Tyle wyniosła dynamika PKB w drugim kwartale.
We wtorek swoje wyliczenia przedstawił europejski odpowiednik GUS. Eurostat oszacował wzrost PKB Polski nieco niżej - na 10,7 proc. w skali roku. Warto jednak dodać, że te dane są "dostosowane sezonowo". Razem z wynikami GUS potwierdzają silne odbicie w gospodarce.
To rekordowy wzrost, co wynika z faktu, że dokładnie rok temu miało miejsce poważne załamanie w związku z pandemią.
Eurostat zaprezentował nie tylko statystyki Polski, ale i innych krajów Unii Europejskiej. Okazuje się, że skala odbicia gospodarczego w naszym kraju wcale nie jest wyjątkowa. Co więcej, wzrostem PKB jesteśmy poniżej średniej unijnej.
W krajach UE średni wzrost PKB w drugim kwartale wyniósł 13,2 proc. Jeszcze większy był tylko w krajach posługujących się walutą euro - 13,6 proc.
Na wyróżnienie zasługują przede wszystkim Hiszpania i Francja. W ich przypadku PKB w rok wzrosło o 19,8 i 18,7 proc. Granicę 17 proc. przekroczyły jeszcze Włochy i Węgry.
Czytaj więcej: Słono płacimy za ożywienie w gospodarce. Rekordowy wzrost PKB napędza najwyższa od 10 lat inflacja
Wyżej od Polski w statystykach są jeszcze Belgia, Cypr, Austria, Portugalia i Rumunia. Gorzej wypadają za to np. Niemcy, Czechy czy kraje skandynawskie.
Przy porównaniach z Polską warto zauważyć, że nasz kraj należał do tych, które stosunkowo najmniej ucierpiały i spadek PKB w 2020 roku był względnie nieduży. Gospodarki, które znacznie mocniej tąpnęły, teraz w większości będą mogły pochwalić się silniejszym odbiciem.
Zdecydowanie lepiej wyglądają dane o PKB Polski na tle innych krajów, jeśli porównamy jego nominalną wielkość do tej sprzed pandemii (końcówka 2019 roku). Wtedy okazuje się, że nasz kraj jest jednym z nielicznych, który już odrobił straty wywołane koronakryzysem.
Wielu znaczących graczy w UE wróci do poziomu gospodarczego sprzed COVID-19 dopiero w przyszłym roku.