O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna", który dotarł do informacji o skardze, jaką Dania złożyła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Dotyczy ona dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Europejskiej w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w Unii Europejskiej.
TSUE jak dotąd nie wyznaczył terminu posiedzenia. Nie ma też jeszcze opinii rzecznika generalnego Trybunału.
Europejska płaca minimalna
Sprawa jest istotna z punktu widzenia Polski. Nasz kraj, tak jak i inne państwa członkowskie, musi wdrożyć dyrektywę do 15 listopada 2024 r. Tymczasem orzeczenie TSUE może zdecydować o tym, że np. będą musiały wdrożyć ją częściowo.
Jak zauważa "DGP", z jednej strony implementacja unijnej dyrektywy będzie miała wpływ na ustalenie płacy minimalnej nad Wisłą. Z drugiej natomiast może wymusić zmiany w obszarze układów zbiorowych pracy. To jednak jeszcze nie jest przesądzone ze względu na duńską skargę.
Europejskie wynagrodzenie minimalne. Oto czego domaga się Dania
W pierwszym kroku Dania domaga się stwierdzenia nieważności całej dyrektywy. Z kolei żądanie ewentualne to unieważnienie regulacji, które dotyczą właśnie rokowań zbiorowych.
Dziennik zauważa, że chodzi o art. 4 ust. 2 dyrektywy, który nakłada obowiązki na państwa członkowskie, w których mniej niż 80 proc. pracowników jest objętych układami zbiorowymi. Krajem takim jest właśnie Polska (wskaźnik na poziomie nieco ponad 10 proc.).
Te obowiązki to m.in. uchwalenie ustawy, która będzie wspierać rokowania, a także przyjęcie planu działania, który pozwoli nam podnieść poziom objęcia układami. Plan ten ma obejmować 'jasny harmonogram i konkretne środki' – pisze "DGP".