Na ostatnim posiedzeniu członkowie EROD rozpoczęli dyskusję o wątpliwościach związanych z ochroną danych osobowych przez OpenAI, twórcę chatbota ChatGPT. Jak wskazał urząd, przyczyną podniesienia tej kwestii była decyzja włoskiego organu od ochrony danych, który zdecydował się zablokować aplikację.
EROD utworzy specjalną grupę zadaniową w tej sprawie. Będzie ona miała na celu wsparcie współpracy i wymiany informacji między organami ochrony danych poszczególnych państw członkowskich, które również wszczęły postępowania w sprawie ewentualnego naruszania przepisów RODO przez ChatGPT.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duże wątpliwości ws. ChatGPT
W money.pl szczegółowo opisywaliśmy wątpliwości, jakie wzbudza ChatGPT w związku z ochroną danych osobowych Europejczyków. Eksperci Fundacji Panoptykon na naszą prośbę wskazali cztery wątpliwości związane z chatbotem. Są to:
- Przetwarzanie danych, które trafiły do bazy, dzięki której "trenuje się" chatbota.
- Etykietowanie danych (przypisywanie im oznaczeń wskazujących konkretne osoby) w trakcie "trenowania" chatbota.
- Kwestia odpowiedzialności za wykorzystanie cudzych danych.
- Przechowywanie "promptów" (haseł wprowadzanych do aplikacji).
Specyfiką dużych modeli językowych jest to, że nie jest możliwe usunięcie konkretnego rekordu z bazy bez konieczności trenowania modelu od nowa. Aby spełnić ten obowiązek prawny, firmy powinny dążyć do osiągnięcia tego efektu poprzez usunięcie danych osobowych z wyników generowanych przez system, np. poprzez prace programistyczne na poziomie aplikacji, tj. np. ChatGPT – wyjaśniał w rozmowie z money.pl Filip Konopczyński z Fundacji Panoptykon.
Trudne dni przed OpenAI
Wszystko rozpoczęło się od Włoch. Włoski urząd swoją decyzję o zablokowaniu ChatGPT tłumaczył faktem, że aplikacja cechuje się "brakiem jakiejkolwiek podstawy prawnej, która uzasadnia masowe zbieranie i przechowywanie danych osobowych" w celu "trenowania" chatbota.
OpenAI otrzymało 20 dni na ustosunkowanie się do wątpliwości i usunięcia uchybień. W przeciwnym przypadku firmie grozi grzywna w wysokości do 4 proc. rocznych globalnych obrotów.
Ta decyzja wywołała lawinę. Jak już pisaliśmy w money.pl, podobny krok rozważa niemiecki urząd ochrony danych. Berlin zresztą już zwrócił się do swojego włoskiego odpowiednika, by skonsultować się w tej kwestii – podawał "Handelsblatt". Z Włochami kontaktowały się również nadzory odpowiedzialne za ochronę danych osobowych: z Irlandii, Francji oraz Kanady. AI była też przedmiotem dyskusji w amerykańskim Białym Domu – podawały wspólnie agencja Reutera i "The Canadian Press".