Piloci linii lotniczych SAS ogłosili rozpoczęcie strajku ze skutkiem natychmiastowym po nieudanych rozmowach z pracodawcą w sprawie nowego układu zbiorowego. Protest może oznaczać odwołanie 200-250 lotów dziennie dla 30 tys. pasażerów.
Jest to naprawdę zła wiadomość. Jak mamy w takich warunkach pozyskać nowych inwestorów? Nieodpowiedzialną decyzją piloci stawiają na szali przyszłość firmy z 8 tys. miejsc pracy - oznajmił szef SAS.
Skandynawskie linie lotnicze borykają się z problemami finansowymi. SAS wdraża program oszczędnościowy. Rząd Szwecji odmówił dokapitalizowania przedsiębiorstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Negocjacje między stowarzyszeniami pilotów toczyły się równolegle w Szwecji, Danii oraz Norwegii od listopada ubiegłego roku. Na początku czerwca strona związkowa zawiadomiła o chęci rozpoczęcia protestu, mediacje trwały od 13 czerwca, a ostateczny termin rozpoczęcia strajku był przesuwany.
Wielkie zwolnienia w SAS
Konflikt jest związany ze zwolnieniem 560 pilotów w czasie pandemii, a następnie zatrudnianiem pracowników na nowych gorszych warunkach w innych spółkach związanych z SAS. W marcu w firmie przestał obowiązywać poprzedni układ zbiorowy.
Protest dotyczy lotów prowadzonych przez spółkę SAS Scandinavias, która odpowiada za połowę połączeń. Samoloty SAS Link, SAS Connect oraz partnerów zewnętrznych mają obsługiwać połączenia bez zakłóceń.
Problemy w całej Europie
Sytuacja w branży lotniczej w tym sezonie wakacyjnym jest bardzo napięta. Linie lotnicze Brussels Airlines odwołają w lipcu i sierpniu 675 lotów, poinformował w poniedziałek belgijski przewoźnik.
Jest to efekt uzgodnień ze związkami zawodowymi, które groziły kolejnym strajkiem ze względu na obciążenie pracą