Rada Polityki Pieniężnej w kwietniu zdecydowała o siódmej z rzędu podwyżce stóp procentowych. Główna stawka oprocentowania w NBP wzrosła z 3,5 do 4,5 proc. Ekonomiści nie ukrywali zaskoczenia, gdyż spodziewali się podwyżki o połowę mniejszej.
Wsparcie dla kredytobiorców. Oto szczegóły
Przede wszystkim taka decyzja oznaczała dalsze podwyżki rat kredytów dla Polaków. Dlatego też już od jakiegoś czasu rząd pracował nad wsparciem dla kredytobiorców, którego szczegóły zaprezentował premier Mateusz Morawiecki w poniedziałek 25 kwietnia.
Zgodnie z zapowiedzią szefa rządu wsparcie dla kredytobiorców opierać się będzie na czterech propozycjach. Pierwsza z nich zakłada nową formułę wakacji kredytowych. Zakłada ona, że raz na kwartał rata kredytu będzie mogła zostać przesunięta bez obciążania klienta odsetkami. Oznacza to, że bez konsekwencji cztery razy w roku nie będzie trzeba płacić raty kredytu. Propozycja ta ma obowiązywać w latach 2022-2023.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Druga propozycja zakłada zastąpienie stawki WIBOR. – Od 1 stycznia 2023 roku, razem z regulatorem rynku, ale przede wszystkim we współpracy z Sejmem, narzucimy obowiązek posługiwania się inną niż WIBOR, transparentną stawką pochodzącą z rynku międzybankowego depozytów overnight – przekazał premier.
Szef rządu zapewniał, że będzie to rozwiązanie korzystniejsze dla kredytobiorców. Dzięki niemu banki będą musiały obniżyć swoją marżę nawet o jedną szóstą.
Trzecie rozwiązanie zakłada zwiększenie środków w Funduszu Wsparcia dla Kredytobiorców. Banki będą zobowiązane do dokapitalizowania go kwotą 1 mld 400 mln złotych. Z tych pieniędzy będą mogli skorzystać posiadacze kredytów, których rata przekroczy 50 proc. ich dochodu, lub też stracą pracę.
Rocznie będą mogli uzyskać z tego funduszu do 24 tys. złotych (do 2 tys. złotych miesięcznie). Jedna trzecia kwoty wsparcia będzie mogła zostać umorzona. Wsparcie to przewidziane jest maksymalnie na trzy lata.
Ostatnim rozwiązaniem będzie nowy fundusz "zwiększający odporność sektora bankowego". Mateusz Morawiecki ogłosił, że na jakiego funkcjonowanie "zrzucą się" banki komercyjne, które będą zmuszone przekazać 3,5 mld złotych ze swoich zysków.
Zaproponowane wsparcie dla kredytobiorców:
- Wakacje kredytowe w latach 2022/2023: raz na kwartał rata kredytu będzie przesunięta do spłaty bez naliczania dodatkowych odsetek.
- Zastąpienie stawki WIBOR: co nastąpi od 1 stycznia 2023 roku.
- Zwiększenie pomocy z Funduszu Wsparcia dla Kredytobiorców: pomoc dla osób w szczególnie trudnej sytuacji w wysokości do 2 tys. złotych miesięcznie.
- Fundusz wzmacniający odporność sektora bankowego: banki ze swoich zysków przekażą na niego 3,5 mld złotych.
Morawiecki uderza w banki
Szef rządu przypomniał, że wcześniej sam pracował w jednym z nich, więc wie, jak one działają i co realnie przynosi im zysk. To było wstępem do uderzenia w banki komercyjne. – Dziś banki korzystają nadmiernie z wysokich stóp procentowych. Dlatego mam nadzieję, że w bankach trwają analizy i prace nad podniesieniem stóp procentowych depozytów – zaczął premier.
Stwierdził zarazem, że to powinna być pierwsza decyzja w bankach komercyjnych, jak tylko RPP zdecydowała się na podwyżkę stóp referencyjnych. Ocenił, że ze wzrostem oprocentowania obligacji w parze powinien iść wzrost stawek oprocentowania lokat i depozytów Polaków.
Nie czekajcie, ponieważ jest to nadmierny zysk, który pojawia się w waszych portfelach, niesprawiedliwy zysk. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach pojawią się wyższe, aniżeli 0,1-procentowe stopy depozytów – dodał Mateusz Morawiecki.
"Perfekcyjny sztorm" rozpościera się nad Europą
Premier podkreślał też, że pandemia była czarnym łabędziem. To w ekonomii wydarzenie o wielkim znaczeniu, którego eksperci i obserwatorzy nie byli w stanie przewidzieć. Stwierdził też, że Polska i Europa były na dobrej drodze, by przezwyciężyć skutki gospodarcze pandemii, aż Rosja zdecydowała się zaatakować sąsiadującą Ukrainę.
– Po 24 lutego mamy wrażenie, że cały klucz czarnych łabędzi nadleciał nad europejskie niebo i mierzymy się z wyzwaniami, o których dawno chcielibyśmy zapomnieć – stwierdził i dodał, że nad Europą rozpościera się zjawisko, które ekonomiści nazywają "perfekcyjnym sztormem". O takim zagrożeniu pisaliśmy w money.pl w listopadzie.
Na owo zjawisko - w ocenie premiera - składają się: zakłócone łańcuchy dostaw, podwyżki cen energii, rosnące koszty żywności i mała chęć do inwestycji.
Dziś jest taki szczególny czas, że musimy myśleć poza dotychczasowymi schematami, musimy wyobrazić sobie rozwiązania, które niedawno nie przychodziły nikomu do głowy. Stąd proponujemy plan odbudowy Ukrainy, a zarazem plan dla Unii Europejskiej oparty na nowej sytuacji geopolitycznej. Bill Clinton mówił "gospodarka, głupcze". Ja myślę, że to za mało, że my musimy mówić "geopolityka, głupcze" - stwierdził premier.