Grafika, na którą zwraca uwagę NASK, zawiera zmanipulowane informacje na temat świadczenia w wysokości 40 złotych dziennie. Autorzy uznali je za wsparcie dla rodzin uciekających z Ukrainy, co jest nieprawdą.
"Świadczenie pieniężne przyznawane będzie osobom, które zapewnią zakwaterowanie i wyżywienie dla uchodźców z Ukrainy. To istotne wsparcie finansowe dla wielu Polaków" - pisze NASK.
Sieć dementuje też nieprawdziwe informacje o przekazywaniu uchodźcom mieszkań komunalnych. Nic takiego nie ma miejsca, a punkty noclegowe przygotowywane przez różne instytucje to jedynie rozwiązanie tymczasowe. Bardzo potrzebne osobom, które z powodu wojny musiały uciekać ze swojego kraju.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
"Prosimy o weryfikowanie treści umieszczanych w Internecie. Część z nich może mieć za zadanie sztuczne wywołanie negatywnych emocji w stosunku do uchodźców i jednoczesny zmanipulowany podział polskiego społeczeństwa" - pisze NASK.
Specustawa o pomocy
Na mocy specustawy uchodźcy z Ukrainy będą mogli m.in. otrzymać numer PESEL i założyć Profil Zaufany. Będą także mogli podjąć w Polsce pracę i uzyskać dostęp do opieki zdrowotnej. Uczniowie i studenci będą mogli kontynuować naukę w polskich szkołach i uczelniach. Uchodźcom z Ukrainy przysługiwać też będzie pomoc finansowa. Zgodnie z ustawą dostaną oni jednorazowo 300 zł na osobę.
Regulacja umożliwi też wypłatę świadczeń tym, którzy zapewnią wyżywienie i zakwaterowanie obywatelom Ukrainy. Pieniądze na świadczenia, według uchwalonych przepisów, zapewni wojewoda. Miały być one wypłacane na podstawie umowy zawartej z gminą, jednak po senackiej poprawce ma to się odbywać na podstawie wniosków o takie świadczenie. Senat dodał też zapisy, że koszty obsługi tego zadania przez gminy wynoszą 2 proc. dotacji otrzymanej na wypłatę tych świadczeń i pokrywa je wojewoda.
Prorosyjska dezinformacja
Od momentu ataku Rosji na Ukrainę liczba rozpowszechnianych w internecie nieprawdziwych informacji, które mają uderzyć w uchodźców czy ukraiński rząd staje się coraz większa.
Autorami zalewających internet "fejków" są świetnie opłacani ludzie, fachowcy w swojej branży. Przykładem może być Internet Research Agency. Pod tą niewinną nazwą kryje się największa fabryka rosyjskich trolli, a przynajmniej największa ze znanych Zachodowi.