Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. MLG
|

"Fałszywe banknoty, znaczone karty". Premier znów atakuje

Podziel się:

Premier Mateusz Morawiecki podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami Kostrzyna w Wielkopolsce zaatakował opozycję. - Polityka naszych poprzedników to fałszywe banknoty, znaczone karty, puste obietnice. Opozycja próbuje mieszać swoje fałszywe banknoty z twardą walutą naszych działań – przekonywał szef rządu.

"Fałszywe banknoty, znaczone karty". Premier  znów atakuje
Premier Mateusz Morawiecki (PAP, Tomasz Wojtasik)

Szef rządu nawiązał w ten sposób do zdarzenia z ostatnich dni. W środę w Sejmie, podczas składania ślubowania przez prezesa NBP Adama Glapińskiego, Klaudia Jachira (KO) rozrzuciła z galerii sejmowej imitacje banknotów.

- To jest pewne symboliczne wydarzenie, właśnie tak wygląda polityka naszych poprzedników: fałszywe banknoty, znaczone karty, puste obietnice. Po drugiej stronie macie państwo coś bardzo konkretnego, sześć - siedem lat konkretów, czegoś, z czego możecie nas rozliczyć. Twarda waluta, wiarygodność, konkretne obietnice, które wykonaliśmy – powiedział Mateusz Morawiecki.

Morawiecki podkreślił, że w ostatnich dekadach przed Polską nie stawały takie wyzwania, jak obecnie. Wymienił przy tym pandemię, atak Łukaszenki i Putina na polsko-białoruską granicę, potem też zagrażającą pokojowi w całej Europie wojnę w Ukrainie.

- W następstwie tym poszła wojna hybrydowa Putina: z jednej strony różnego rodzaju ataki, z drugiej strony wysokie ceny surowców, które w nas uderzają. Wczoraj wieczorem wróciłem z Brukseli, rozmawiałem z każdym z premierów, prezydentów UE. Każdy z nich doskonale wie, że jest to wina Putina, że przyczyną tej inflacji jest wojna, ale choć taka jest przyczyna, to i tak my tę wysoką temperaturę inflacyjną próbujemy zbić, a nie zbić termometr, udawać, że problemu nie ma — powiedział.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz także: Bilion złotych Morawieckiego. To realna skala potrzeb

Premier w swoim wystąpieniu nawiązał także do sporu z Unią Europejską o praworządność. Podkreślił, że w obecnej sytuacji potrzebne było wypracowanie kompromisu.

- Dobrze wiem, że w rodzinie czasem trzeba troszkę ustąpić, schować dumę do kieszeni. Gdy dzisiaj Polska na tym wzburzonym oceanie kryzysu gospodarczego całego świata potrzebuje stabilności, potrzebuje pieniędzy z unijnych grantów, to czy rozsądne jest w tym momencie kłócić się, zwlekać, czekać, co jeszcze wystąpi. To nie jest rozsądne. Dlatego zdecydowaliśmy, że wypracujemy pewien kompromis i zrobiliśmy to – zaznaczył premier.

Jak dodał, tym wszystkim, którzy uważają, że oznacza to utratę suwerenności, może tylko powiedzieć, że "prawdziwa utrata suwerenności to jak gdyby napadło na nas jakieś ościenne państwo ze Wschodu".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP