W piątek poznaliśmy serię danych na temat europejskiego przemysłu. W październiku wskaźniki PMI w Niemczech i we Francji wprawdzie utrzymały się powyżej granicy 50 pkt. (co wskazuje na ożywienie), jednak spadły w porównaniu z poprzednim miesiącem.
Co to oznacza? Widać, że produkcja hamuje, bo nie ma z czego produkować. W przemyśle przybywa pesymistów, co jest związane z obawami o długotrwały wpływ pandemii na łańcuchy dostaw i ceny, oceniają ekonomiści Banku Pekao.
Zauważają także, że tak drogo jeszcze nie było. Trzeba pamiętać, że wzrost cen w przemyśle i wyższe koszty producentów przekładają się na ceny produktów w sklepach.
Publikowany co miesiąc indeks PMI opiera się na danych opracowywanych na podstawie odpowiedzi na kwestionariusze przesłane kadrze kierowniczej firm. Menadżerowie odpowiadają anonimowo na pytania dotyczące m.in. zamówień, sprzedaży, zakupów, zapasów, zatrudnienia i cen.
Sytuacja wygląda inaczej w zależności od kraju. W Niemczech widać niezłą koniunkturę w przemyśle, ale zdecydowanie gorsze nastroje w usługach. We Francji natomiast słabiej wypadł przemysł, a w usługi znacznie lepiej.
Przeważają ryzyka
W październiku w Niemczech wskaźnik PMI dla przemysłu wyniósł 58,2 pkt. (wobec 58,4 pkt. miesiąc wcześniej), a dla usług 52,4 pkt. (wobec 56,2 pkt.). Z kolej we Francji PMI dla przemysłu spadł do 53,5 pkt. (z 55 pkt.), a dla usług lekko wzrósł do 56,6 pkt. (z 56,2 pkt.).
"Trudno tu o jednoznaczne podsumowanie, ale na razie wciąż przeważają ryzyka" - oceniają ekonomiści mBanku. O jakich ryzykach mowa?
Przede wszystkim o tych związanych z czwartą falą epidemii oraz dłuższym okresem niedoboru surowców i materiałów do produkcji. Do tego dochodzi szok energetyczny związany ze wzrostem cen energii.
We Francji jeszcze do niedawna skutki niedoborów surowców były najbardziej widoczne w cenach, teraz widać ich wpływ na produkcję i zamówienia. Firmom po prostu brakuje surowców do produkcji towarów, i muszą anulować lub odroczyć zamówienia.
"Sygnały płynące z wielu firm sugerują, że niektóre sektory gospodarki, np. sektor motoryzacyjny, naprawdę borykają się z problemami" – czytamy w raporcie przygotowanym prze IHS, dostawcę badania.
PMI dla przemysłu w całej strefy euro wyniósł 58,5 pkt. (wobec 58,6 pkt. przed miesiącem), a PMI dla usług 54,7 pkt. (wobec 56,4 pkt.).
Spowolnienie w polskim przemyśle
Wskaźniki PMI dotyczą października, natomiast ostatnio pisaliśmy o danych z polskiego przemysłu we wrześniu. Pokazały one, że produkcja wprawdzie rośnie, ale wyraźnie wolniej niż miesiąc wcześniej. Zdaniem ekspertów, nie ominą nas globalne problemy z dostawami. Można spodziewać się hamowania w produkcji i wyraźnie słabszego wzrostu PKB w trzecim kwartale.