W piątek w Pradze doszło do kolejnej rundy rozmów polsko-czeskich na temat kopalni węgla brunatnego Turów. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział przed rozmowami, że ma nadzieję na konstruktywne rokowania.
- W dalszym ciągu zachowujemy, tak jak przez cały czas tych rozmów, nadzieję, że uda się doprowadzić do porozumienia. Liczymy na to, że ze strony czeskiej również takie podejście się pojawi - powiedział Jabłoński przed rozpoczęciem rokowań.
Kopalnia Turów. Znów nie udało się dogadać z Czechami
Do porozumienia jednak nie doszło. Jabłoński, po wyjściu z rokowań, zastrzegł na konferencji, że zgodnie z zasadami dyplomacji i prowadzenia negocjacji nie będzie ujawniać szczegółów dotyczących wspólnych rozmów. - My trzymamy się ustaleń, które zawarliśmy cztery miesiące temu. Dążymy do tego, by końcowa umowa była na nich oparta - podkreślił.
Dodał, że kolejne rozmowy ze stroną czeską ws. Turowa będą prowadzone w przyszłym tygodniu, tak na poziomie politycznym, jak i eksperckim.
Jabłoński był pytany przez dziennikarzy m.in. o to, czy Czesi wyrażają dobrą wolę ws. osiągnięcia porozumienia z Polską. - Podchodzę do tych rozmów tak, że druga strona rozmawia w dobrej wierze. Niestety dochodzi do takich sytuacji, które tę dobrą wiarę poddają w wątpliwość. Zdaję sobie sprawę, że w sytuacji, kiedy w kraju zbliżają się wybory parlamentarne, to z politycznego punktu widzenia może budzić się pokusa, żeby niektóre sprawy przeciągać, były realizowane tak, jak to dyktuje interes wyborczy, to rzecz naturalna w polityce - powiedział.
Nie dla rozbudowy
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 roku minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 roku.
Pod koniec lutego br. Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce w sprawie rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do Trybunału Sprawiedliwości UE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia.
21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
500 tys. euro kary za Turów
"Ze względu na to, że Polska nie uczyniła zadość zobowiązaniom nałożonym na nią w tym postanowieniu, Republika Czeska wniosła, w dniu 7 czerwca 2021 roku, o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu Unii okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia tego postanowienia. W wydanym dzisiaj (w poniedziałek) postanowieniu wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta oddaliła ten wniosek Polski i zobowiązała to państwo członkowskie do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej (...)" - relacjonuje TSUE w komunikacie prasowym.
Kara 500 tys. euro dziennie będzie naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której "wspomniane państwo członkowskie zastosuje się do treści postanowienia wiceprezes Trybunału z dnia 21 maja 2021 roku".