Jak pisze "Rzeczpospolita", działania fiskusa są wymierzone w działające w Polsce wielkie sieci fastfoodowe, ale w rzeczywistości uderzają w rodzinne firmy, głównie franczyzobiorców McDonald's.
Skarbówka uważa, że przedsiębiorcy niesłusznie przez lata stosowali stawkę 5 proc. zamiast 8 proc. na burgery i żąda dopłaty. W skali kraju chodzi dziesiątki milionów złotych.
Przedsiębiorcy mówią, że postępowania są prowadzone w opresyjnej atmosferze. W ich imieniu interweniuje biuro Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorstw, na którego czele stoi Adam Abramowicz, były poseł PiS.
- Organy podatkowe naruszały w takich przypadkach zasadę zaufania z ordynacji podatkowej i z ustawy Prawo przedsiębiorców - mówi dr Anna Zaręba-Faracik, dyrektor wydziału interwencyjno-procesowego w biurze Rzecznika MŚP.
Pytana przez "Rzeczpospolitą" o praktykę urzędników skarbowych minister finansów Teresa Czerwińska mówi jedynie, że podczas spotkań z pracownikami Krajowej Administracji Skarbowej apeluje, by kierowali się wrażliwością społeczną i zdrowym rozsądkiem.
Z kolei Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców mówi, że "takie praktyki są ewidentnie sprzeczne z konstytucją dla biznesu". Dodaje, że rząd obiecywał zaprzestanie praktyki stosowania prawa wstecz.
Gazeta wskazuje, że fiskus różnie traktuje różne sieci. "W odróżnieniu od McDonald's, KFC wciąż stosuje stawkę 5 proc., a do niedawna tak robił też Orlen" - pisze "Rzeczpospolita".
17 maja jedną ze spraw, w których franczyzobiorcy spierają się z fiskusem, ma się zająć Naczelny Sąd Administracyjny. W kwietniu 2018 roku NSA w takiej sprawie stanął po stronie KAS.
Toczący się w ostatnich latach spór o to, czy fast foody mogą stosować stawkę 5 proc. czy 8 proc. to przykład, w jakim gąszczu przepisów muszą działać firmy w Polsce.
Od 2011 r. stawkę 5 proc. powszechnie stosowały fast foody w całej Polsce. Potwierdzały to setki interpretacji indywidualnych, a także stanowisko Ministerstwa Finansów. Wszystko zmieniło się w czerwcu 2016 r., gdy ówczesny minister finansów Paweł Szałamacha wydał interpretację ogólną, w której uznał, że trzeba stosować stawkę 8 proc.
Z czego wynika różnica? Zgodnie z prawem podatkowym stawkę 5 proc. stosuje się w przypadku dostawy żywności, natomiast jeśli przedsiębiorca świadczy usługę gastronomiczną, trzeba zapłacić 8 proc. VAT-u.
Problem z rozgraniczeniem tych dwóch czynności w praktyce mieli jednak także nie tylko sami przedsiębiorcy. Również eksperci podatkowi, aparat skarbowy i resort finansów oraz nawet sądy administracyjne, które podzieliły w tej kwestii się na dwa - niemal równe - obozy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl