FlixBus wszedł do Polski w grudniu 2017 r., gdy Polski Bus stał się podwykonawcą niemieckiej firmy. Dziś na umowach joint venture Flix współpracuje z 34 przewoźnikami. Jest więc poważnym graczem na polskich drogach, choć nie ma żadnego własnego autobusu. Planuje siatkę połączeń, sprzedaje bilety, zarządza flotą, a przewozem zajmują się przewoźnicy. FlixBus dociera do 60 nowych miast.
Jak policzył FlixBus, wpływ do polskiej gospodarki z jego działalności wyniósł tym roku 67,2 mln zł. W przeliczeniu do budżetów lokalnych i centralnego wpłynęło 1,40 zł za każdy przejechany kilometr – informuje Gazeta Wyborcza.
Teraz FlixBus chce wejść do kolejnego sektora transportu – na tory. W Niemczech i w Szwecji pod swoją marką uruchomił też pociągi pod marką FlixTrain – przejazdy tańsze niż oferuje konkurencja, ale też generujące mniej kosztów po stronie firmy.
Firma chce też aktywnie zainteresować się carpoolingiem, czyli kojarzeniem kierowców prywatnych aut osobowych i pasażerów. Największym dostawca tej usługi w Europie jest francuska aplikacja BlaBlaCar. Niemiecka usługa ma działać pod nazwą FlixCar i może być poważną konkurencją dla BBC.
Właściciel BlaBlaCara nie przygląda się biernie, jak Niemcy wchodzą na kojarzony dotychczas z nimi rynek i też wyciąga armaty. Wprowadza swoje własne przewozy autokarowe. Usługa dostępna jest we Francji, w Niemczech, krajach Beneluksu i we Włoszech.
Ale już w przyszłym roku (najdalej w kwietniu) przyjedzie on także do Polski, głównie po to, by pod własną marką obsługiwać połączenia międzynarodowe (nie wiadomo jeszcze jakie). Ale nie tylko. Jak powiedział portalowi Transport Publiczny Olgierd Szyłejko, dyrektor ds. przewozów autobusowych i dostaw w BlaBlaBus, firma przejęła platformę Busfor i za jej pomocą będzie rozszerzać ofertę przejazdów, także krajowych – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl