Dla Franciszka Sterczewskiego obecna kadencja Sejmu jest pierwszą. Od samego początku o nowym pośle jest głośno. Na uroczystość zaprzysiężenia przyszedł do Sejmu w sportowych butach. Tłumaczył, że po prostu nie zdążył kupić nic bardziej wyjściowego.
Poseł wpisał wszędzie: "nie dotyczy"
Szybko przylgnął do niego przydomek najbiedniejszego posła, bo w pierwszym oświadczeniu majątkowym w całym dokumencie wpisał "nie dotyczy". Tym samym zadeklarował, że ma żadnych oszczędności, zarobków, akcji ani ruchomości i nieruchomości wartych więcej niż 10 tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł Sterczewski tłumaczył to pomyłką. W kolejnym oświadczeniu wpisał źródła dochodu i niecałe 4,6 tys. oszczędności.
Z oświadczenia majątkowego z ubiegłego roku wynika że poseł w ciągu roku zdołał oszczędzić niecałe 4,5 tysiąca. W Sejmie zarobił łącznie ponad 123 tysiące złotych. Jego oszczędności wynosiły ponad 9 tys. zł.
Okazuje się, że kolejny rok zasiadania w sejmowych ławach, pozwolił na odłożenie większych kwot.
Majątek prezesa PiS. Oszczędności Kaczyńskiego rosną
Sterczewski zaoszczędził ponad 57 tys. zł
Jak wynika z oświadczenia majątkowego opublikowanego za 2021 r. najbiedniejszy poseł już wcale biedny nie jest. Pojawiły się oszczędności – 57 712 zł. Warto dodać, że dochody z tytułu pełnienia mandatu wyniosły 154,3 tys. zł – czytamy w "Fakcie".
I z takimi oszczędnościami poseł Sterczewski nie jest już najbiedniejszym posłem w polskim Sejmie.
Jak ustalił dziennik, palmę pierwszeństwa w tej kategorii dzierży obecnie poseł Konfederacji Winnicki. Na koncie ma 17 tys. zł. Nie posiada mieszkania, domu, czy samochodu. W rok zarobił ok. 170 tys. zł (uposażenie poselskie dieta). Na początku tej kadencji miał na koncie tylko 4,3 tys. zł – wynika z oświadczenia majątkowego.