W święta Bożego Narodzenia strajkujący w wielu branżach we Francji wciąż mówią "nie" władzom chcącym przeprowadzić reformę systemu emerytalnego. W spalonej w kwietniu br. katedrze Notre Dame w Paryżu po raz pierwszy od ponad 200 lat nie odprawiono pasterki - informuje PAP.
Jak podaje wydawany za darmo dziennik "20 Minutes", w Marsylii strajkujący kolejarze, dokerzy i "żółte kamizelki" zebrali się na wspólny posiłek wigilijny. Strajkujący ucztowali przed zablokowaną przez strajkowiczów bramą nr 2C Portu Marsylskiego. Pili pastis, czyli typowy dla Prowansji rozcieńczony likier anyżkowy, który zagryzali fistaszkami, a następnie jedli zupę cebulową i ostre kiełbaski.
- Ta uczta wigilijna jest oznaką siły, solidarności, zdecydowania. To nie jest przerwa w akcji. Wciąż strajkujemy - podkreśliła cytowana przez gazetę 42-letnia delegatka związków zawodowych CGT Beatrix Marques.
Z kolei w Paryżu strajkujący od 5 grudnia artyści opery odegrali i odtańczyli przed budynkiem teatru IV akt baletu "Jezioro Łabędzie" Piotra Czajkowskiego. "Był to bardzo oryginalny sposób pokazania sprzeciwu wobec reformy emerytur" - pisze dziennik "Le Parisien". "Orkiestra symfoniczna, 40 baletnic w śnieżnobiałych strojach i tłum bijących brawa Paryżan oraz kierowców, jeszcze bardziej blokujących i tak już zakorkowane ulice centrum stolicy" - relacjonuje gazeta.
W relacji PAP czytamy, że przyklejone na murach gmachu opery transparenty głoszą: "Opera strajkuje" i "Kultura w niebezpieczeństwie". "Jeżeli chce się dalej oglądać na scenie śliczne tancerki i przystojnych tancerzy, to nie możemy ciągnąć do 64 lat, to po prostu niemożliwe" - powiedział baletmistrz i delegat do kasy emerytalnej Alexandre Carniato.
Reforma, którą przygotowuje rząd, ma zlikwidować wszelkie specjalne systemy, pozwalające na wcześniejsze odejście na emeryturę. System, z którego korzystają artyści operowi jest jednym z najstarszych. Wprowadzony został jeszcze przez Ludwika XIV w 1698 r. i pozwala na zakończenie pracy w wieku 42 lat.
Problemy przez strajki
W Boże Narodzenie Paryż praktycznie wciąż pozbawiony jest metra, autobusy jeżdżą rzadko i są zatłoczone. Nie kursuje wiele pociągów dalekobieżnych i jeszcze więcej kolei podmiejskich - podaje PAP. Straty spowodowane strajkami trudne są do obliczenia i ich oszacowanie możliwe będzie dopiero za jakiś czas.
Strat z pewnością nie odrobią handlarze - nie sprzedali prezentów gwiazdkowych, po które nie dojechali klienci, którzy to zostali zablokowani przez strajki. Francuskie koleje państwowe SNCF szacują dotychczasowe straty na 400 mln euro.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl