"Orano, przyjmuje do wiadomości decyzję władz Nigru, o odebraniu spółce zależnej Imouraren SA licencji na eksploatację złoża" – podała spółka w czwartkowym oświadczeniu prasowym.
Według informatorów dziennika "Le Monde" francuska firma, która w Nigrze była obecna od 50 lat, zainwestowała w ten projekt ponad 1 mld euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Junta w Nigrze nie skomentowała dotychczas oświadczenia francuskiej spółki. Wcześniej jednak zapowiedziała, że dokona przeglądu koncesji wydobywczych w kraju, a ministerstwo górnictwa ostrzegło, że odbierze Orano licencję, jeśli prace w kopalni nie rozpoczną się do 19 czerwca.
Problemy po Fukushimie
Wydobycie w zakładzie Imouraren miało się rozpocząć w 2015 r., ale prace zostały wstrzymane po załamaniu się światowych cen uranu w następstwie katastrofy nuklearnej w Fukushimie w Japonii w 2011 r. Jednak w bieżącym roku cena uranu wróciła do poziomów nienotowanych od 2007 r.
Niger jest siódmym co do wielkości producentem uranu na świecie i posiada rudy najwyższej jakości.
W lipcu 2023 r. junta obaliła wybranego prezydenta Mohameda Bazouma, ostatniego sojusznika Paryża w regionie Sahelu. Obecnie Bazoum wraz z żoną przebywa w areszcie, a w połowie czerwca sąd stanowy w Niamey pozbawił go immunitetu, otwierając wojskowym władzom drogę do dalszych represji.
Od czasu objęcia rządów junta konsekwentnie ogranicza związki z Paryżem. Po wydaleniu z kraju ambasadora Francji w grudniu ubiegłego roku nakazała wycofanie wojsk francuskich, które prowadziły w regionie walki z islamistycznymi terrorystami. Od tego samego czasu junta zacieśnia powiązania z Rosją.