Organizatorzy zadbali, aby na imprezie przy pl. Drzewnym nie zabrakło atrakcji. Były więc artystyczne występy na scenie. Strażacy rozdawali grochówkę i prezentowali sprzęt gaśniczy.
Pogoda popsuła plany PiS. Pustki na pikniku
Swoje namioty miały takie instytucje jak: Straż Ochrony Kolei, Śląski Oddział Straży Granicznej, czy 1. Brzeski Pułk Saperów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postarano się także, aby dobrze widoczna była informacja, w jakim celu organizowana jest impreza. Z daleka było więc widać namioty z napisem "Rodzina 800+". Z takim samym logo można było dostać także balony i plastikowe wiatraczki. Zresztą, jak ujawniła "Rzeczypospolita" 5 tys. pluszowych misiów i właśnie 15 tys. plastikowych wiatraczków za prawie 300 tys. zł zamówił resort Marleny Maląg na potrzeby pikników "Rodzina 800 plus".
Problem jednak w tym, że z tej oferty mało kto skorzystał. PiS przegrał z pogodą. Lejący deszcz skutecznie odstraszył mieszkańców. O godz. 15.00 na pikniku pojawiły się pojedyncze osoby, a duży plac przed sceną świecił pustkami.
- Na początku był wojewoda i posłowie, były krótkie przemówienia. Mówili o programie 800 plus, ale już dawno pojechali - mówił money.pl jeden z mieszkańców Brzegu. On sam przechodził obok, więc postanowił z ciekawości sprawdzić, co się tu dzieje.
Pustki wokół. Przecież zapowiadali taką pogodę, więc można było przewidzieć małą frekwencję i odwołać imprezę. Szkoda tylko tych, co muszą tu stać. I tyle pieniędzy zmarnowanych - dodaje mężczyzna.
Tuż przed sceną była jednak mała grupa osób, która się nie poddawała złej pogodzie, nawet tańczyła. Wśród nich miejscowa działaczka Prawa i Sprawiedliwości - Barbara Błachut.
W rozmowie z money.pl przyznała, że pogoda jej niestraszna, a pikniki rodzinne to doskonała okazja także do wsparcia rządu.
- Idziemy w dobrym kierunku. Ludzie to także widzą. Podniósł się standard życia, przede wszystkim wśród najuboższych osób. Widać poprawę i to, że rząd jest zwrócony właśnie ku problemom ludzi - przekonuje kobieta.
Duże pieniądze na rodzinne pikniki
Rządzący przekonują, że pikniki to kampania informacyjna dotycząca zmian w programie Rodzina 500 plus. Opozycja przekonuje jednak, że PiS w ten sposób już prowadzi kampanię wyborczą.
Premier Mateusz Morawiecki jeszcze w połowie czerwca zdecydował o przekazaniu resortowi rodziny 10 mln złotych na "realizację działań informacyjnych dotyczących podwyższenia wysokości świadczenia wychowawczego od stycznia 2024 roku".
Ile rodzinne pikniki dokładnie kosztują? Tego rząd na razie nie chce zdradzić.
- Usłyszeliśmy, że jeszcze nie zapłacili za wszystko i nie wiedzą, ile to jest - przekonuje poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Marchewka, który przeprowadził kontrolę poselską w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej w tej sprawie.
Jak oszacował dla "Rzeczypospolitej" właściciel firmy eventowej, organizacja tylko jednego takiego pikniku może kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy zł.