O tym jak ma działać Fundusz Medyczny Polacy mogli dowiedzieć się podczas specjalnie zorganizowanej konferencji starającego się o reelekcję Andrzeja Dudy z ówczesnym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim.
Już na początku zaznaczano, że Fundusz będzie działał niejako obok zasadniczego systemu opieki medycznej. Miał być element wsparcia ochrony zdrowia w Polsce. O czym na Twitterze, tuż po tej konferencji, 7 marca zapewniał rzecznik prezydenta.
Potem prezydent na ostatniej kampanijnej prostej podbił stawkę. - Zapowiadana od jakiegoś czasu ustawa o Funduszu Medycznym została przeze mnie złożona w Sejmie - mówił 23 czerwca tuż przed odlotem na spotkanie z prezydentem Trumpem prezydent Duda. Fundusz miał dysponować czterema miliardami złotych rocznie. - Przy czym w tym roku, ponieważ mamy już pół roku za nami, fundusz będzie miał dwa miliardy - wyjaśniał Duda.
Powyborcze spowolnienie
Słowa te padły w gorącym kampanijnym czasie. Jasno z nich wynikało, że pieniądze już za chwilę zostaną uruchomione, skoro połowa środków ma być wydatkowanych w drugiej połowie roku.
Tak się jednak nie stało. W poniedziałek 13 lipca tuż po wyborach okazało się, że Funduszu Medycznego jednak nie będzie tak szybko. Odwołano posiedzenie Komisji Zdrowia, a na niej miała być rozpatrywana ustawa prezydenta. Powolność procedowania tego projektu nie zaskakuje naszego rozmówcy.
- Przede wszystkim musimy pamiętać, jaka była geneza tego projektu, Przecież to miała być rekompensata za środki przekazane podpisem prezydenta dla TVP. W istocie wcale nie chodziło tu o wsparcie onkologii - mówi dr. Piotr Karniej, prodziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego.
Rzeczywiście, 6 marca prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę przyznającą prawie 2 mld zł mediom publicznym. Rekompensaty, przyznawane doraźnie głównie TVP, od dawna budzą wątpliwości. Jednak ta konkretna ustawa rozgrzała publiczną debatę, gdy PiS odrzucił poprawkę opozycji przekierowującą te pieniądze na onkologię.
Szukanie pieniędzy?
- W ogóle nie jestem zaskoczony, że to tak długo teraz trwa. Pomysł pojawił się w kampanii, ale bardzo szybko przypomniano sobie o tym, że budżet nie jest z gumy, a pieniędzy potrzeba też na walkę z COVID-19 - dodaje Karniej.
O losy Funduszu Medycznego pytamy w Ministerstwie Zdrowia.
"Projekt ustawy o Funduszu Medycznym został złożony przez Prezydenta RP do Marszałek Sejmu 23 czerwca. Pierwsze czytanie projektu ustawy odbyło się 20 lipca na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia. Komisja postanowiła o skierowaniu projektu do dalszych prac w podkomisji" - czytamy w odpowiedzi.
- Od samego początku bałam się, że ta obietnica ma większy związek z kampanią polityczną, a dużo mniej z rzeczywistością. Przecież deklaracja padła, kiedy COVID-19 był już z nami. Więc teraz trudno to tłumaczyć brakami w budżecie. To wolne procedowanie teraz może wynikać z tego, że pewnie nie ma na to pieniędzy - mówi dr Dobrawa Biadun, legislator, specjalista w zakresie prawa medycznego i ekspert ds. ochrony zdrowia Konfederacji Lewiatan.
Jak dodaje, zawsze ma wątpliwości, kiedy w kampanii obiecuje się pieniądze na ochronę zdrowia.
- Przecież najczęściej my nie mamy takich możliwości. Może teraz szukają na to środków. Jeżeli Fundusz nie powstanie, to może uda się ocalić jakieś jego elementy. Szczególnie te związane z większym naciskiem na leczenie i profilaktykę pacjentów do 18. roku życia - mówi Biadun.
Opinia rządu jest
Jakie zatem będą dalsze losy Funduszu? Na stronach Sejmu znajdujemy informację, że na posiedzeniach 16 i 17 września porządek dzienny może być uzupełniony m.in o sprawozdanie z prac Komisji Zdrowia w tej sprawie. Okazuje się również, że 28 sierpnia rząd pozytywnie zaopiniował prezydencki projekt.
Pozostaje więc czekać na dalsze prace w Sejmie i trzymać kciuki żeby sprawozdanie trafiło jednak do porządku obrad. Trudno jednak nie zauważyć, że więcej szczęścia miał ostatni projekt zatwierdzający podwyżki dla polityków.
Akcept komisji dostał w czwartek wieczorem, pod obrady trafił w piątek ok. południa. Potem były błyskawiczne wszystkie czytania i równie szybko został przegłosowany. To tylko ostatni przykład sprinterskich umiejętności rządzących, ale w ostatnich dwóch kadencjach nie jedyny przecież.
Równie szybko politycy partii rządzącej radzili sobie z prawem wyborczym, czy reformą sądownictwa. Szybkie tempo nie dotyczy jednak Funduszu Medycznego.