W piątek rano w Brukseli rozpocznie się dwudniowy szczyt UE, na którym unijni liderzy dyskutować będą na temat wieloletniego budżetu wspólnoty na lata 2021-2027 oraz Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy.
Szef Rady Europejskiej Charles Michel chciałby przeznaczyć na odbudowę po epidemii koronawirusa 750 mld euro. Fundusz odbudowy po kryzysie ma być finansowany 250 mld euro z pożyczek oraz 500 mld euro z grantów. Wśród źródeł finansowania budżetu mają się z kolei znaleźć - według propozycji Michela - m.in. opłata od plastiku, graniczna opłata węglowa i podatek cyfrowy. Nie obejdzie się też bez pożyczki zaciągniętej na rynkach finansowych.
Większość środków z funduszu "Przyszłe Pokolenie UE" (PP) ma stanowić pomoc bezzwrotną. Nigdy wcześniej tak ogromne pieniądze – 500 mln euro – nie były rozdysponowane w formie pomocy bezzwrotnej.
Część państw członkowskich jest przeciwna pomysłowi forsowanemu przez Komisję Europejską.
Ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Melchior Szczepanik wyjaśnia, że oponentami wobec pomocy bezzwrotnej są państwa tzw. oszczędnej czwórki (Austria, Dania, Holandia i Szwecja), wspierane przez Finlandię. Obok argumentów natury gospodarczej w dyskusji pojawiły się również wątpliwości prawne. Komisja konstytucyjna parlamentu Finlandii zwróciła uwagę, że zgodnie z art. 310 Traktatu o funkcjonowaniu UE (TFUE) budżet Wspólnoty musi być zrównoważony, co stawia pod znakiem zapytania legalność zaciągania pożyczek na dotacje dla państw członkowskich.
Wątpliwości budzą również kryteria podziału środków. Brane będą pod uwagę trzy liczby: ludność, PKB per capita w 2019 r. i bezrobocie w latach 2015–2019. W rezultacie 50 proc. dotacji ma trafić do czterech państw: Grecji, Hiszpanii, Portugalii i Włoch. Przedstawiciele "oszczędnej czwórki" i niektórych państw Europy Środkowej wskazywali, że rozciągając kryteria na wydarzenia tak bardzo wstecz, nie można twierdzić, że skorzystają państwa najbardziej pokrzywdzone przez kryzys, który w Europe uderzył w lutym-marcu tego roku.
Premier Czech jest zdania, że trzecie kryterium w sposób nieuzasadniony premiuje państwa prowadzące w ostatnich latach nieskuteczną politykę gospodarczą.
Komisja broni swojej propozycji i tłumaczy, że szczególnej pomocy w walce ze skutkami pandemii potrzebują te państwa, które jeszcze przed jej rozpoczęciem znajdowały się w trudnej sytuacji gospodarczej.
Czy te wszystkie wątpliwości mogą przeważyć i w efekcie "PP" nie zostanie przyjęty? Melchior Szczepanik uważa, że nie, gdyż "nawet państwa
- Mogą jednak wykorzystywać wątpliwości prawne jako jeden z argumentów za zmniejszeniem sum przeznaczonych na dotacje, co miałoby ułatwić zatwierdzenie decyzji upoważniającej KE do zaciągnięcia pożyczki w parlamentach tych państw – przekonuje ekspert.
Polska nie chce rozmawiać o praworządności
Sprzeciw Polski i Węgier budzi pomysł powiązania wysokości wsparcia z przestrzeganiem prawomocności. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", ostatecznie kryterium to jednak ma nie być brane pod uwagę.
- Węgry absolutnie się na to nie zgadzają. Polacy się nie odzywają, może zostawiają to Orbánowi - powiedział dziennikowi wysoki rangą dyplomata jednego z państw UE. Na stole ciągle jest propozycja tzw. mechanizmu osłabionego: przewidującego możliwość ukarania kraju zablokowaniem funduszy przy poparciu większością kwalifikowaną, ale nawet ta formuła stoi teraz pod znakiem zapytania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl