We wtorek, jak mówił Michał Dworczyk, szef KPRM, w programie "Tłit", resort zdrowia przedstawi projekt ustawy wprowadzającej Fundusz Kompensacyjny, z którego będą pochodzić rekompensaty za potencjalne działania niepożądane szczepionek na koronawirusa.
Pieniądze mają być przeznaczone dla osób dotkniętych działaniami niepożądanymi szczepionek. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", na odszkodowania będą mogły liczyć osoby, u których po podaniu preparatu wystąpi wstrząs anafilaktyczny, albo takie, które w wyniku działań niepożądanych spędzą w szpitalu przynajmniej dwa tygodnie.
Maksymalna rekompensata - według informacji dziennika - ma wynieść 100 tys. zł. Gazeta zastrzega, że projekt ustawy wprowadzającej Fundusz Kompensacyjny nie został jeszcze oficjalnie przedstawiony, więc do ostatniej chwili mogą zajść w nim zmiany.
W kolejnych latach fundusz miałby objąć również obowiązkowe szczepienia dla dzieci. Na razie wypłaty mają być finansowane przez Skarb Państwa - pisze "DGP".
Potencjalne przypadki powikłań ma badać specjalna komisja, prawdopodobnie powoływana przez resort zdrowia.
Specjaliści mają sprawdzać, czy faktycznie doszło do powikłań w związku z podaniem szczepionki przeciw COVID-19. Znajdą się w niej lekarze, ale też prawnicy – informuje gazeta.
Artur Zawolski z Kancelarii Kosicka Michalak Zawolski i Partnerzy ocenił w rozmowie z dziennikiem, że wypłaty rekompensat powinny być całkowicie zdecentralizowane i niezależne od państwa. Jego zdaniem należałoby wypracować prosty system zgłaszania niepożądanych odczynów poszczepiennych, a wypłatami rekompensat powinni się zająć ubezpieczyciele, z którym państwo zawrze umowy.
Zawolski zwrócił uwagę, że zakresem odszkodowań powinny być objęte nie tylko odczyny bezpośrednio po szczepieniu, ale i odległe potencjalne powikłania.