- W związku z prowadzonym śledztwem funkcjonariusze ABW zabezpieczają materiał dowodowy w biurach Orlenu w Płocku i w Warszawie oraz na terenie Gdańska. Przeszukania dotyczą wszystkich dokumentów, które związane są z fuzją Orlenu i Grupy Lotos - powiedziała w środę PAP zastępca prokuratora okręgowego w Płocku Monika Mieczykowska.
Śledztwo ws. fuzji Orlenu z Lotosem
Postanowienie o wszczęciu śledztwa w sprawie połączenia Orlenu z Grupą Lotos płocka prokuratura okręgowa wydała 22 stycznia tego roku. Wcześniej, przez rok trwało postępowanie sprawdzające, które wszczęto po złożonych zawiadomieniach, w tym polityków KO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postępowanie płockiej Prokuratury Okręgowej dotyczy m.in. podejrzenia przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez członków zarządu PKN Orlen, a także inne osoby zajmujące się sprawami majątkowymi tej spółki, w związku z prowadzeniem negocjacji, ustalaniem warunków i podpisaniem umów w sprawie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos, a następnie podpisania umów związanych ze zbyciem 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańsk na rzecz Saudi Aramco, czym wyrządzono PKN Orlen szkodę w wielkich rozmiarach w kwocie nie mniejszej niż 4 mld zł. W tym zakresie postępowanie obejmuje okres od początku 2018 r. do 30 listopada 2022 r.
Do doniesień ws. Orlenu odniósł się w środę Daniel Obajtek.
"Dzień Donalda Tuska bez Daniela Obajtka jest dniem straconym. Trwa zmasowana akcja, którymi rząd chce przykryć prawdziwe problemy. Protest rolników to może też wina Obajtka? A może boli Was to, że - jak mówicie - "sołtys z Pcimia" - zbudował multienergetyczny koncern wbrew interesom, układom i tym, którzy nie dbają o bezpieczeństwo kraju?" - napisał na platformie X były prezes Orlenu.
Sprzedaż części rafinerii. Raport NIK
Aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości, a fuzja spowodowała, że państwo straciło wpływ na kierunki sprzedaży około jednej piątej produkcji benzyny i oleju napędowego - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
Według NIK zakup udziałów w rafinerii zwróci się Aramco w 15 miesięcy z samej tylko marży na sprzedaży produktów.
Połączenie Orlenu z Lotosem wymagało bowiem zbycia części udziałów w rynku. Był to warunek Komisji Europejskiej, by ta mogła zgodzić na fuzję. Tu znów Warszawa nawiązała porozumienie z Saudami. Orlen sprzedał 30 proc. udziałów rafinerii gdańskiej Saudi Aramco i wynegocjował dalsze dostawy ropy naftowej dla Polski.
To właśnie te ostatnie decyzje budzą najwięcej kontrowersji. Po pierwsze dlatego, że pozostają wątpliwości co do zapisów umów zabezpieczających polski interes w razie chęci odprzedania rafinerii. Druga sprawa to cena, za jaką sprzedano rafinerię. Problemem jest też stosunek Saudów do Rosji i współpraca z nią w ramach OPEC+.