W ciągu kilku miesięcy powinna być znana decyzja Komisji Europejskiej w sprawie połączenia PKN ORLEN z Lotosem. Utworzenie czempiona może pozwolić nie tylko na wspólne, a w efekcie tańsze zakupy paliwa, ale i zwiększenie inwestycji w poszukiwanie rozwiązań służących produkcji paliw alternatywnych.
Miliony złotych oszczędności
- Dzięki fuzji występują duże możliwości synergii. Nie tylko logistycznych – na połączeniu grupa, która już dziś jest największą firmą w tej części Europy zyskałaby kapitałowo. Dzięki temu moglibyśmy sobie pozwolić na inwestycje w nowoczesne technologie. Jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, w której na przykład gdańska rafineria produkuje wodór, a Płock zajmuje się petrochemią – mówił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Józef Węgrecki, członek zarządu PKN ORLEN.
Nawiązał tym samym do zaprezentowanego przez Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR raportu o logistyce rynku paliw w Polsce. Wynika z niego, że połączenie dwóch polskich spółek rafineryjnych może przynieść rocznie od 50 do 115 mln zł oszczędności na samym tylko transporcie.
- Zalecany przez nas scenariusz to 50-60 mln zł oszczędności, a to tylko jeden z przykładów wzajemnych korzyści. Są też inne spółki zależne, których współpraca może przynieść korzyści – mówił Furgalski.
Konkurencja? W Europie to rzadkość
Na korzyści wynikające z fuzji wskazał także Robert Draba, dyrektor w PwC. Przypomniał, że w ostatnich 10 latach powstało wiele nowych rafinerii w miejscach, z których dotychczas sprowadzano jedynie surowiec, nie ostateczny produkt – jak np. Rosja, Zatoka Perska czy USA.
W efekcie na rynku pojawiła się nadwyżka, która zaostrzyła walkę cenową i „wiele słabszych rafinerii nie wytrzymało”. W samej Europie zamknięto ich kilkanaście.
- W Polsce mamy dwie konkurencyjne firmy jednego właściciela, co na naszym kontynencie jest rzadkością. Musimy brać pod uwagę globalny trend tworzenia nowych rafinerii w regionach o niskich kosztach dostępu do surowca i sami szukać synergii kosztowych, by na niego odpowiedzieć – dodał Draba.
Innym trendem na rynku paliwowo-energetycznym, o którym mówili paneliści jest rosnące zapotrzebowanie na zieloną energię i docelowe odchodzenie od paliw konwencjonalnych, także w motoryzacji, co dla ORLENu jest największym wyzwaniem najbliższych lat.
Jak mówił Węgrecki koncern w zależności od rozwoju sytuacji na rynku będzie musiał wyznaczyć kierunek dywersyfikacji – np. w kierunku elektromobilności (na stacjach już pojawiają się ładowarki do aut elektrycznych – red.) z równoczesnym utrzymaniem wykorzystywania ropy naftowej, np. w petrochemii. Do tego budowa kolejnych „nóg biznesowych” – choćby w sektorze wytwarzania energii.
– W ten sposób będziemy mogli określić szanse na przyszłość. Pomocna byłaby w tym jednoznaczna polityka państwa i stabilizacja przepisów – dodał Węgrecki.
PKN ORLEN stawia na gaz
Na problem pośrednio związany z regulacjami w polityce energetycznej i paliwowej wskazał także Rober Draba.
– Głównym wyzwaniem są rosnące ceny energii elektrycznej wywołane przez rosnące ceny uprawnień do emisji CO2. W efekcie wysokiej emisyjności polskiej elektroenergetyki to problem szalenie istotny i poradzenie sobie z nim jest nie lada wyzwaniem. Dlatego też trzeba wyznaczyć strategiczne priorytety.
Zdaniem Józefa Węgreckiego z PKN ORLEN Polska powinna spoglądać coraz uważniej na alternatywne paliwa i źródła energii – choćby na możliwość zgazyfikowania węgla. I to nie tylko w złożach, ale także już po wydobyciu. Tak pozyskany gaz mógłby być wykorzystywany choćby w rozbudowywanej obecnie petrochemii. To samo tyczy się wykorzystywania biogazu.
Gaz nieprzypadkowo kilkukrotnie pojawiał się w wypowiedzi członka zarządu PKN ORLEN – koncern już zaangażował się w produkcję elektroenergetyczną z równoczesną dywersyfikacją źródeł. Dziś wytwarza 1500 MW energii w blokach gazowych i przystąpił do budowy farmy wiatrowej na morzu o mocy 1200 MW.
Józef Węgrecki przyznał, że działania to odpowiedź koncernu na globalne megatrendy. Zauważył równocześnie, że już dziś ceny energii z OZE zbliżają się do cen energii wytworzonej konwencjonalnie, a do tego Polska ma zbyt małe zasoby węgla, by być całkowicie samowystarczalna.
Wodór. Paliwo przyszłości
Kolejnym ze strategicznych kierunków płockiego koncerny jest paliwo wodorowe.
– ORLEN jest w stanie takie paliwo przygotować, gdyby było potrzebne. Sądzę, że jego rozwój będzie przebiegał od zasilania samochodów transportowych w pierwszej kolejności do aut osobowych w ostatniej – dodał.
- Na stacji przyszłości znajdzie się ładowarka elektryczna, których budujemy coraz więcej. Do tego dojdzie możliwość „tankowania” aut wodorem. To jednak perspektywa dłuższa, bo zbyt wiele firm zainwestowało w rozwój akumulatorów, więc „elektryki” będą wiodły prym, ale my nie musimy jedynie iść krok w krok za wszystkimi. Mamy furtkę, by samemu wyznaczyć kierunek i pójść w kierunku wodoru. A ten ma przyszłość – podsumował Józef Węgrecki.