Tylko w 2023 r. do Rosji przywieziono z zagranicy części lotnicze o wartości niemal 2 mld dol. Według ustaleń "The Moscow Times", zdecydowaną większość (o wartości 1,5 mld dol.) rzekomo wysłała jedna, lokalna firma z Gabonu.
"Firma, o której mowa w rosyjskich deklaracjach celnych, prawdopodobnie w ogóle nie istnieje – nie ma jej w lokalnej bazie danych podmiotów prawnych w Gabonie. Przy czym import przekracza połowę rocznego budżetu Gabonu" - czytamy w artykule. Chodzi o firmę Te Assala Parts, której beneficjentem jest obywatel Kirgistanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Import części do samolotów z Gabonu. "Schemat przestępczy"
Rozmówca "The Moscow Times" uważa, że nie ma mowy o samodzielnym fałszowaniu dokumentów przez Federalną Służbę Celną dokumentów, a o "skomplikowanym schemacie przestępczym", w który mogliby być zaangażowani wysoko postawieni urzędnicy z obu krajów.
- To firma tymczasowa, która została wymyślona w Gabonie w celu przeprowadzenia transakcji celnych, a następnie zniknie - ocenia ekonomista Igor Lipsitz. Podkreśla, że rosyjskie linie lotnicze są ściśle związane z państwem i dlatego import tak dużej partii części zamiennych musiał zapewne być z nimi uzgodnionych.
Rosyjskie dokumenty celne wykazały, że firma Ter Assala Parts importowała części zamienne do samolotów Airbusa i Boeinga. Od masek tlenowych, przez rury, śruby, nakrętki, podkładki, wsporniki po używane silniki takich producentów jak CFM, International Aero Engines i Honeywell. Pierwsze części zamienne do samolotów z Gabonu do Rosji trafiły w sierpniu 2023 r.
Boeing i Airbus odcięły Rosję od części. Dziurawe sankcje
Bloomberg wyliczał, że przed inwazją Rosji na Ukrainę, rosyjskie linie lotnicze użytkowały blisko 550 samolotów Airbusa i Boeinga. Rok później w eksploatacji pozostawało nadal ponad 460 maszyn obu producentów. Problemem stał się jednak dostęp do części zamiennych, bo USA i Unia Europejska nałożyły na Rosję sankcje, w tym obejmujące m.in. części zamienne do samolotów.
Rosjanom udawało się jednak skutecznie omijać te sankcje. Bloomberg pisał, że aby kontynuować pracę, rosyjscy przewoźnicy kupują części zamienne z "zaprzyjaźnionych" krajów, a także przenoszą komponenty z jednego samolotu do drugiego. Na liście krajów są m.in. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Malediwy.
"The New York Times" ustalił także, że komponenty były sprowadzane także prosto z USA. Proceder umożliwiali m.in. Rosjanie mieszkający w Stanach Zjednoczonych. Części omijały ograniczenia dzięki nielegalnej sieci dostaw. Władze USA miały uszczelnić system w 2023 r., w efekcie czego Rosjanie znaleźli nowy kierunek importu - Gabon.