Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|
aktualizacja

Gaz za morski wiatr. Tak Polska walczy o zapełnienie gazociągu Baltic Pipe

419
Podziel się:

Polska jest jednym z krajów, którym Gazprom zakręcił kurek. Rząd przekonuje, że nic się nie stało, bo i tak mieliśmy się uniezależnić od Rosji. Po to zbudowano gazociąg Baltic Pipe, prowadzący przez Danię do złóż gazu Norwegii. Jego otwarcie ma nastąpić we wrześniu, ale o sukcesie nie będzie można mówić, bo wciąż nie zakontraktowano pełnej przepustowości nowego gazociągu. "Puls Biznesu" nieco odkrył karty Polski w negocjacjach z norweskim koncernem energetycznym.

Gaz za morski wiatr. Tak Polska walczy o zapełnienie gazociągu Baltic Pipe
Gazociąg Baltic Pipe ma zostać otwarty pod koniec września (EUROPOL)

Przygotowania do uroczystego otwarcia gazociągu Baltic Pipe już trwają. Infrastruktura ma być oficjalnie uruchomiona pod koniec września. Wciąż jednak nie rozwiązano problemu, o którym już w maju pisał money.pl. Wciąż nie zakontraktowano pełnej przepustowości gazociągu.

Uściślijmy - w czwartym kwartale roku Baltic Pipe jest już całkowicie zarezerwowany, ale wynika to z tego - jak podkreśla "Puls Biznesu" - że dostępna przepustowość gazociągu nie będzie jeszcze maksymalna. Docelowe moce osiągnie w 2023 r.

"Od 1 stycznia 2023 r. przepustowość będzie już pełna i wyniesie 10 mld m sześc. PGNiG zabukował sobie 8 mld m sześc., z czego zakontraktował na razie 4,5 mld m sześc. To gaz z jego własnych złóż w Norwegii, ze złóż siostrzanego Lotosu oraz kontrakt duńskiego Orsted. Reszta... czeka na chętnych" - czytamy w "PB".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy gazociąg wielką nadzieją dla Polski. Ma zastąpić dostawy z Rosji

Baltic Pipe do połowy pusty. Pomoże wiatr na Bałtyku?

Z jednej strony eksperci nie mogą uwierzyć, że blisko otwarcia gazociągu Polska wciąż nie ma zakontraktowanej jego pełnej przepustowości. Z drugiej natomiast wskazują, że teraz o umowy jest trudno, bo ze względu na kryzys energetyczny i niedobory rosyjskiego gazu, surowiec z Norwegii drożeje. A nigdy nie był tani - podkreśla Marek Kossowski, prezes PGNiG w latach 2003-05.

Do stołu negocjacyjnego z norweskim koncernem energetycznym Equinor (kontrolowanym przez rząd) usiadła nowa ekipa negocjatorów PGNiG, którego przejęcie finiszuje Orlen. Cen prawdopodobnie nie obniży, ale jej zadaniem jest teraz wyprzedzenie konkurentów z innych krajów, które chciałyby skorzystać z nowego gazociągu.

"PB" ustalił, że polscy negocjatorzy proponują Equinorowi możliwość uczestniczenia w inwestycjach wiatrowych na polskiej części Bałtyku. To perspektywiczny sektor, w którym norweski koncern już działa, wspólnie z Polenergią Dominiki Kulczyk.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(419)
WYRÓŻNIONE
Ech ech
2 lata temu
Kaczyński miał 7 lat aby budować farmy na bałtyku...nic nie robił a teraz zwala winę na innych...tradycyjnie
Drakko
2 lata temu
Będzie nam wszystkim ciepło tej zimy...Rozgrzejemy się szukając chrustu
Dżepetto
2 lata temu
Myślę że Matousz w życiu słowa prawdy nie powiedział !!.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (419)
lipa
2 lata temu
Jęki opozycjonistów poniżej.
donio
2 lata temu
polenergia pomoze!
krzysztof
2 lata temu
Niemcy właśnie podpisali dużą umowę na gaz norweski . Polska na końcu kolejki , choc już 3 lata temu zapowiadali , że Jamala nie przedłużą . Tak to jest jak partacze budują rurę , a nikt im nie powie , rura pusta do niczego nie służy
kaśka
2 lata temu
dobrze że zaczynamy wykorzystywać naturę na naszą korzyść, ale jej nie wyzyskując. Polenergia jest tego świetnym przykładem.
Krispl
2 lata temu
Zamiast budować CPK za 200 mld zł trzeba wybudować 2 elektrownie atomowe za te same pieniądze. Tak trudno to zrozumieć ?
...
Następna strona