W Mallnow - czyli punkcie pomiarów znajdującym się przy granicy Niemiec z Polską - operator gazociągu Gascade odnotował, że dostawy gazu przez gazociąg jamalski zostały wstrzymane w sobotę - poinformowała agencja Reutera.
- Widzimy zmniejszenie przepływu gazu z kierunku wschodniego, natomiast spodziewaliśmy się tego i jest to zgodne z wielkością kontraktową, ustaloną w ramach kontraktu jamalskiego - powiedział PAP Radosław Kazimierski z PGNiG.
Tomasz Pietrasieński z Gaz Systemu przekazał PAP, że gaz z gazociągu jamalskiego płynął do Polski z dwóch źródeł: Kondratki oraz Mallnow rewers. W jego ocenie nie było zapotrzebowania na przesył gazu w kierunku Niemiec.
Przerwa w dostawie gazu. Gazprom potwierdza
Gazprom potwierdził w sobotę, że nastąpiła przerwa w dostawach gazu gazociągiem jamalskim. Jednocześnie koncern zapewnił, że nie odbiło się to na odbiorcach błękitnego paliwa, a wszystkie wnioski o dostawy są realizowane.
"Wnioski konsumentów europejskich wykonywane są w pełnym zakresie. Wahania popytu na rosyjski gaz zależą od faktycznych potrzeb nabywców" - oświadczyły służby prasowe Gazpromu.
Gascade z kolei informował, że tłoczenie gazu gwałtownie spadło w sobotę rano, a następnie ustało całkowicie. Niemiecki operator dodał, że później rozpoczęło się tłoczenie rewersem pewnych ilości gazu.
Czym jest kontrakt jamalski?
Kontrakt jamalski przewiduje dostawy około 10 mld m sześc. gazu rocznie. PGNiG - zgodnie z klauzulą take-or pay - musi odebrać przynajmniej 8,7 mld m sześc. zakontraktowanego paliwa co roku. Kontrakt obowiązuje do 2022 roku.
Polski koncern w ubiegłym tygodniu podał informację, że złożył do Gazpromu i Gazprom Expotru wniosek o obniżenie ceny gazu w kontrakcie jamalskim. Gazociąg ten ma długość 4196 km, a płynie przez niego gaz z północnej Rosji do Europy Zachodniej (poprzez Białoruś i Polskę do Niemiec).
Polska strona od jakiegoś czasu alarmuje, że Gazprom manipuluje cenami gazu i ogranicza jego dostawy po to, aby wymusić na Unii Europejskiej zatwierdzenie gazociągu Nord Stream 2.