PKN Orlen do końca 2025 r. ma mieć do dyspozycji osiem gazowców. Są potrzebne do transportu gazu skroplonego. Innymi słowy - do poradzenia sobie bez "błękitnego paliwa" z Rosji. W połowie grudnia 2022 r. koncern odebrał dwa pierwsze statki, które nazwano "Lech Kaczyński" oraz "Grażyna Gęsicka". Hyundai Heavy Industries z Korei Południowej zbudował je w 18 miesięcy.
W piątek (10 marca) po południu do terminala LNG w Świnoujściu wpłynął pierwszy ze statków - "Lech Kaczyński". Z kolei "Grażyna Gęsicka" wejdzie do służby mniej więcej w połowie tego roku - informuje TVP3 Szczecin. Na pokładzie gazowca znajduje się gaz skroplony z terminala Sabine Pass w Stanach Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PKN Orlen stawia na własne gazowce
"Jednostki charakteryzują się m.in. bardzo niskim współczynnikiem utraty ładunku z powodu parowania. Co więcej, odparowany gaz może być ponownie sprowadzony do stanu płynnego dzięki pokładowej instalacji skraplającej" - zaznacza PKN Orlen.
Każdy z gazowców może przetransportować ok. 70 tys. ton LNG, co odpowiada ok. 100 mln metrów sześc. gazu ziemnego w stanie lotnym.
"To tyle, ile średnio w ciągu roku zużywają przez tydzień wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce. Taka wielkość zamówionych statków zapewnia ich uniwersalność i możliwość odbioru oraz dostaw gazu również w tych terminalach, do których nie wpłyną największe gazowce" - dodaje płocki koncern.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.