Gazprom stracił klientów z Europy, gdy Putin rozpętał wojnę w Ukrainie. Odbiorcy gazu zrezygnowali z dostaw rosyjskiego giganta. Po nałożeniu sankcji eksport Gazpromu skurczył się aż o 80 proc. w porównaniu z 2021 r. Teraz firma poszukuje sposobów na odbudowę swojej pozycji rynkowej.
Według raportu Centrum Analizy Polityki Europejskiej (CEPA) Gazprom aktywnie dąży do odzyskania utraconych udziałów w rynku europejskim. Rosyjski czempion oferuje znaczące zniżki, szczególnie klientom w Europie Środkowej i Wschodniej. A zejście z ceny oznacza cios w zyski giganta, kluczowej spółki dla Kremla i firmy, która jeszcze niedawno trzęsła europejskim rynkiem energii.
Ceny gazu dostarczanego do Bułgarii w ostatnich miesiącach były o 6 euro za MWh niższe niż na innych rynkach europejskich, co znacznie przewyższa typową różnicę cenową wynoszącą około 3 euro.
Ta strategia cenowa ma na celu nie tylko przyciągnięcie bezpośrednich odbiorców, ale także stymulowanie handlu międzynarodowego. Traderzy aktywnie korzystają z okazji, odsprzedając tańszy gaz do krajów takich jak Słowacja i Polska, gdzie ceny są wyższe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gazprom wciąż wykorzystuje ukraińską infrastrukturę
Gazprom stoi przed wyzwaniem związanym z ograniczonymi możliwościami eksportowymi. Obecnie firma korzysta z dwóch głównych szlaków przesyłowych - przez Ukrainę i Turcję. Przepustowość rurociągu ukraińskiego, sięgająca ponad 100 miliardów metrów sześciennych rocznie, stwarza potencjał do znacznego zwiększenia dostaw. Dziś przez Ukrainę transferowane jest ok. 15 miliardów metrów sześciennych.
Kluczowym elementem strategii Gazpromu jest zachęcenie odbiorców do poparcia kontynuacji dostaw przez Ukrainę. Obecna umowa tranzytowa wygasa z końcem 2024 roku, a władze ukraińskie zasygnalizowały już, że nie chcą jej przedłużenia.
Kijów nie wyklucza jednak bezpośrednich negocjacji między europejskimi firmami a Gazpromem w sprawie wykorzystania ukraińskiej infrastruktury.
Europa chce być niezależna od rosyjskiego gazu
Decyzje dotyczące tranzytu przez Ukrainę będą miały daleko idące konsekwencje nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego tego kraju, ale także dla przyszłej polityki energetycznej całej Europy. Unia Europejska postawiła sobie za cel całkowite uniezależnienie się od rosyjskiego gazu do 2027 roku. Jednak niektóre kraje nadal w znacznym stopniu polegają na dostawach z Rosji.
W wyniku napaści na Ukrainę Gazprom niemal stracił europejski rynek. Dostawy spadły do poziomu 28 miliardów metrów sześciennych, co odpowiada wielkościom z lat 70. XX wieku. W rezultacie firma po raz pierwszy od 25 lat odnotowała stratę netto, która wyniosła rekordowe 629 mld rubli, czyli ok. 29 mld zł.