O sprawie informuje "Rzeczpospolita" za "Financial Timesem". Według Brytyjczyków sytuacja Wintershall pokazuje, jak zachodnim firmom trudno wydostać się z Rosji objętej reżimem sankcyjnym.
Miliardy euro wyparowały
Brytyjski dziennik na dowód przywołuje słowa Mario Mehrena, dyrektora generalnego Wintershall Dea. Przez większość ubiegłego roku bronił on decyzji dotyczącej tego, że spółka zależna BASF była jedną z ostatnich firm zachodnich, które pozostały na rosyjskim rynku surowcowym po wybuchu wojny w Ukrainie. Wintershall jeszcze przez kilka miesięcy kontynuował wydobycie ropy i gazu w Rosji.
Ostatecznie jednak firma uległa głosom krytycznym. Dyrektor generalny pod koniec ubiegłego roku potwierdził, że koncern opuszcza rynek rosyjski. Jednak to Gazprom przejął kontrolę nad spółkami joint venture niemieckiej firmy na Syberii. Opróżnił też ich wspólne konto, z którego wyparowały niemal 2 miliardy euro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To, że spółka zależna "straciła rzeczywisty wpływ" na swoje pola gazowe w Rosji, potwierdza też BASF. Grupa odpisała też 7,3 miliarda euro w związku z decyzją o wycofaniu Wintershall. Tym samym spółka ta odnotuje stratę w wysokości 1,4 miliarda euro – pisze "Rz" za "FT".
Niejasne działania niemieckich spółek
Polski dziennik przypomina też – za agencją Unian – zachowanie niemieckiej spółki po agresji Rosji na Ukrainę. Od 24 lutego 2022 r. Wintershall Dea nie finansuje budowy gazociągu Nord Stream 2.
Jednak 5 listopada 2022 r. media obiegła informacja, że Wintershall Dea dostarcza Gazpromowi kondensat gazowy ze swoich rosyjskich złóż. W odpowiedzi na te doniesienia niemiecki koncern zapewnił, że do końca roku zamknie swoje biznesy w Rosji i opuści ten rynek.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.