"Gazprom naciska na Europę i wykorzystuje jako dźwignię strategię polegającą na ograniczeniach w dostawach gazu. Dąży do destabilizacji europejskiego rynku gazu, aby zmusić Komisję Europejską do przyspieszenia procedury certyfikacji Nord Stream 2" – komentuje "Opinion Internationale".
"Firmy powiązane z Gazpromem z góry znały te plany i zdołały odbudować swoje zapasy gazu, aby konsumenci w Niemczech nie zostali dotknięci przez politykę gazową Kremla" – podkreśla magazyn.
"Opinion Internationale" wskazuje na brak rozbudowy dodatkowej przepustowości przez gazociągi Jamał i brak napełniania magazynów gazu w Europie, co spowodowało wzrost cen tego surowca. "Rosyjska strategia polega na ograniczeniu przesyłu w gazociągach, z wyjątkiem Nord Stream 1" – wyjaśnia magazyn.
Obecnie Gazprom nie wykorzystuje całej dostępnej przepustowości istniejącej infrastruktury transportowej. Z dostępnych danych wynika, że wolumen przesyłu gazu spadł odpowiednio o 48 proc. w gazociągu jamalskim i 45 proc. w gazociągu "Przyjaźń" – podaje "Opinion Internationale".
Pomimo wyjaśnień strony rosyjskiej, że dostępność gazu jest obecnie ograniczona ze względu na zwiększone zapotrzebowanie krajowe, dostawy gazu do Turcji wzrosły ponad dwukrotnie w ciągu roku – zauważa magazyn.
"Mimo realizacji kontraktów długoterminowych Rosja przestała udostępniać dodatkowe wolumeny poprzez aukcje na rynku "spot". Spimex, rosyjska giełda energetyczna, wprowadził również 50 proc. limit wolumenu gazu – wskazuje "Opinion Internationale".
Gazprom chce rozdawać karty
"Cała dostępna produkcja, która nie została dostarczona klientom, jest kierowana do podziemnych magazynów gazu ziemnego (UNGS) Gazpromu w Rosji. Utrzymanie wysokich poziomów w rosyjskich UNGS daje gwarancję dostaw głównie do odbiorców krajowych, pozwalając również Gazpromowi na zachowanie pełnej kontroli nad dostawami zimowymi na rynek europejski – podsumowuje "Opinion Internationale".
Rosyjskie działania doprowadziły do 7,5-krotnego wzrostu cen kontraktów spotowych na rynku europejskim. Skala wzrostu rok do roku jest znacznie większa niż w kryzysach w latach 1973-1974 i 1978-1979. Podczas tych kryzysów wzrosty były odpowiednio 3,7- i 2,8-krotne.
Zgodnie z prawem wspólnotowym (art. 102 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz dyrektywą o ochronie konkurencji i konsumentów) jest to nadużycie pozycji dominującej poprzez ograniczenie dostaw gazu ziemnego, skutkujące niezwykle wysokimi cenami - przekonuje magazyn.
W co gra Rosja
"Obecne działania Gazpromu na unijnym rynku dostaw są częścią znacznie większej strategii. Polega ona na stworzeniu wąskiego gardła, a następnie przedstawieniu rozwiązania problemu w postaci patronatu regulacyjnego, co ostatecznie ugruntuje dominującą pozycję gazowego giganta. Strategia ta została zastosowana w ostatnich dziesięcioleciach dwukrotnie w przypadku krajów Europy Środkowo-Wschodniej (2009-2014) oraz Naftohazu (2014-2019), ukraińskiej publicznej spółki dystrybucyjnej gazu" – podsumowuje magazyn.
Warto dodać, że na początku listopada Gazprom rozpoczął napełnianie gazem swoich magazynów w Niemczech. Działania rosyjskiego koncernu paliwowego to konsekwencja zapowiedzi Władimira Putina o tym, by więcej gazu przekazywać do państw na zachodzie Europy.
Wywołać panikę ograniczając sprzedaż gazu, a następnie podpowiedzieć, że gaz popłynie szerokim strumieniem, jeśli Unia Europejska zrezygnuje z przepisów antymonopolowych – tak wygląda schemat działania Gazpromu według analityka Michaiła Krutichina, który w październiku udzielił wywiadu rosyjskiej niezależnej "Nowej Gaziecie".