Rosyjski koncern gazowy Gazprom zapewnił w niedzielę, że transport gazu przez Ukrainę do Europy będzie odbywać się normalnie. Zamówienia klientów — na niedzielę wynoszą 107,5 mln metrów sześciennych surowca — będą realizowane.
Wstrzymanie dostaw były (i wciąż są) jedną z największych obaw państw na Starym Kontynencie, które już teraz tkwią w kryzysie energetycznym, związanym z drastycznym wzrostu cen energii.
Eksperci wskazują, że do podwyżek przyczyniła się m.in. polityka Gazpromu, który m.in. celowo ograniczył wysyłkę gazu do UE i w ten sposób spotęgował energetyczny kryzys na rynku. Koncern chciał w ten sposób wymusić m.in. certyfikację Nord Stream 2.
Specjaliści, z którymi rozmawiał money.pl, uważają, że mamy inne alternatywy, ale obecna sytuacja na pewno przełoży się na wzrost cen gazu oraz ropy. Na razie wszystko odbywa się według tego scenariusza. Rynek zareagował podwyżkami gazu, a wskaźniki na giełdach zanurkowały.