Szef Rezerwy Federalnej (amerykański bank centralny) prezentuje raport dotyczący stanu gospodarki i polityki monetarnej oraz zarysowuje, jak będzie się kształtowała polityka monetarna banku w przyszłości regularnie co pół roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jerome Powell: prawdopodobnie trzeba będzie podnieść wyżej stopy procentowe
Na początek przesłuchania w Kongresie Powell zapowiedział, że ostatnie dane gospodarcze sugerują, że trzeba będzie podnosić stopy procentowe wyżej, niż spodziewano się tego do tej pory.
Jego zdaniem wyższa od oczekiwanej inflacja w USA na początku 2023 r. sugeruje, że amerykański bank centralny musi zrobić więcej, by okiełznać inflację, być może nawet powrócić do wyższych podwyżek niż o 25 punktów bazowych co miesiąc, jak planowano wcześniej.
Szef Fed zadeklarował także, że amerykański bank centralny jest gotowy działać ostrzej, jeśli "całość" spływających danych będzie sugerowała konieczność takich kroków. Absolutnym priorytetem ma być utrzymanie stabilności cen, a Fed pamięta o przykładach historycznych, gdy zbyt wczesne zatrzymanie cyklu podwyżek okazało się błędem.
Po tych słowach główne amerykańskie indeksy giełdowe S&P 500 i Nasdaq zareagowały nerwowo i momentalnie odnotowały stratę rzędu 1 proc.
Gwałtownie w górę poszły z kolei rentowności dwuletnich amerykańskich obligacji:
Umacniał się też amerykański dolar, zarówno w stosunku do euro, jak i do polskiego złotego.
Rynek spodziewa się teraz podwyżki stóp procentowych w USA raczej o 50 punktów bazowych w marcu, niż – jak myślano do tej pory – o 25 punktów bazowych.
Podwyżki stóp w USA mogą wywierać dalszą presję na rynki akcji i obligacji w 2023 r.
We wtorek o godz. 16 rozpoczęło się dwudniowe przesłuchanie szefa Fed Jerome'a Powella w Kongresie USA.
"Z powodu wystąpienia Powella w godzinach popołudniowych należy oczekiwać większej zmienności na dolarze, jak i indeksach giełdowych" – ostrzegał przed przesłuchaniem w Kongresie Łukasz Stefanik, analityk rynków finansowych domu maklerskiego XTB.
Po euforycznym początku 2023 r., gdy zwyżkowały kursy praktycznie wszystkich aktywów, w ostatnich tygodniach przyszedł czas lekkiego "otrzeźwienia". Pretekstem do zmiany nastrojów były dane o inflacji w USA i w strefie euro, które w ocenie ekspertów mogą wskazywać, że inflacja jest bardziej uporczywa.
Wymykająca się spod kontroli inflacja ma z kolei oznaczać, że banki centralne dłużej będą zacieśniać politykę monetarną i podwyższać stopy. To samo w sobie nie musi być złym zjawiskiem, ale na pewno ma wywierać dalszą presję na rynki akcji czy obligacji.
USA ma w tym przypadku kluczowe znaczenie, bo jest to największa gospodarka świata (ponad jedna piąta światowego PKB) oraz zdecydowanie największy rynek akcji i długu. Równocześnie dolar jest główną walutą wymiany międzynarodowej.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.