Roman Giertych zabrał głos tuż przed rozpoczęciem przesłuchania.
- Jeśli sprawcą przestępstwa jest osoba powiązana z partią, to może ona bezkarnie kraść, gwałcić, czy oszukiwać - na tym polega dyktatura - mówił Giertych. - Najbliższe dni pokażą, w jakim państwie żyjemy, czy jest to państwo demokratyczne, czy dyktatura.
Mecenas Giertych odniósł się też do 6 tys. złotych kary, którą prokuratura nałożyła na Geralda Birgfellnera za to, że ten nie stawił się na przesłuchaniach w zeszłym tygodniu.
- To jest próba zastraszania - powiedział Giertych. - Najwyższa możliwa kara, którą nałożono na mojego klienta. Informacje które płyną do nas z mediów o tym, że prokuratura próbuje utrudniać panu Birgfellnerowi dochodzenie swoich praw. Ja oczekuję od mojego państwa, że osoba zgłaszająca przestępstwo będzie czuła się bezpiecznie.
Giertych zwrócił też uwagę na to, że jak o tej pory żaden z zamieszanych w aferę Srebrnej polityków nie został przesłuchany.
- Pana Birgfellnera prokuratura przesłuchuje już po raz trzeci. Tymczasem ci, którzy faktycznie powinni zostać w tej sprawie przesłuchani unikają odpowiedzialności - mówił na konferencji przed prokuraturą. - Jarosław Kaczyński ani razu nie zabrał głosu w tej sprawie.
- Od dziennikarzy od kilku już dni otrzymujemy wiadomości, że działania prokuratorów koncentrują się obecnie na tym jak utrudnić naszemu klientowi dochodzenie swoich praw jako pokrzywdzonegi i w jaki sposób zdyskredytować Go w oczach opini publicznej - komentuje drugi pełnomocnik austriackiego biznesmena, Jacek Dubois. - Z tego powodu wystąpiliśmy do ambasady Austrii o objęcie naszego klienta opieką dyplomatyczną.
Austriacki biznesmen i zięć kuzyna Jarosława Kaczyńskiego stanął na czele spółki Nuneaton. Została powołana w celu budowy wieżowca w Warszawie na zlecenie spółki Srebrna. Ta ostatnia jest związa z Prawem i Sprawiedliwością.
Austriak nie otrzymał jednak zapłaty za wykonane prace, na co skarżył się Jarosławowi Kaczyńskiemu. Część rozmów z prezesem PiS nagrał. Stenogramy z tych rozmów zostały później opublikowane przez "Gazetę Wyborczą", co zapoczątkowało "aferę Srebrnej".
Po publikacji "GW" śledczy otrzymali trzy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - jedno złożone przez Geralda Birgfellnera, drugie przez posłów PO oraz trzecie przez Ryszarda Petru. Jak poinformowała w komunikacie warszawska Prokuratura Okręgowa, do sprawy z zawiadomienia austriackiego biznesmena dołączono dokumenty z pozostałych zawiadomień i"postępowanie jest na etapie czynności sprawdzających".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl