Roman Giertych w czwartek podczas konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do ustaleń dziennikarzy TVN24, którzy dotarli do niepublikowanego raportu Najwyższej Izby Kontroli z lipca 2023 r. ws. fuzji Orlenu z Lotosem.
Kontrowersje ws. fuzji. Orlen odpowiada
NIK twierdzi, że część aktywów Lotosu została sprzedana przez Orlen w 2022 r. spółce Saudi Aramco za cenę o 7,2 miliarda złotych niższą, niż wynosiła ich wartość. W ocenie kontrolerów Saudyjczycy kupili poniżej wartości nie tylko udziały w Lotosie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Giertych nazwał powyższe ustalenia "absolutnie bulwersującymi". - Sytuacja, w której rząd sprzedał najistotniejsze aktywa spółki Lotos 5-7 mld zł poniżej ich wartości to sytuacja bez precedensu. Mieliśmy do czynienia chyba z największym skandalem ekonomicznym - stwierdził poseł KO.
- Apelujemy o podjecie działań z urzędu przez Prokuratora Krajowego i Prokuratora Generalnego. W przyszłym tygodniu mam spotkać się z Prokuratorem Generalnym. Będziemy rozmawiać o możliwości unieważnienia transakcji - dodał.
Co grozi Obajtkowi? Giertych odpowiada
Na te wypowiedzi szybko zareagował sam Orlen, wydając oświadczenie.
"Tego rodzaju sformułowania nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości" - przekonuje Orlen.
"Spekulacje dotyczące przejęcia Grupy Lotos przez ORLEN, których użyto podczas dzisiejszej konferencji, opierają się na raporcie Najwyższej Izby Kontroli, który nie został nawet opublikowany. Po raz kolejny podkreślamy, że nie wiadomo, jakie dokumenty zostały wzięte pod uwagę i jaką metodologię zastosowali kontrolerzy NIK. Bez tego nie da się ocenić rzetelności zarzutów stawianych przez NIK. A skoro nie można tego stwierdzić, to powtarzanie tych zarzutów jest w ocenie Spółki samo w sobie nierzetelne i ma na celu jedynie podważenie zaufania do Spółki i jej działalności" - czytamy w komunikacie Orlenu.
"Równie szkodliwe jest mówienie o unieważnieniu transakcji, zawartej zgodnie z przepisami prawa i potwierdzonej przez polskie i europejskie instytucje" - dodaje spółka.