Tylko od listopada 2022 r. do stycznia 2023 r. masowe zwolnienia ogłosiły: Google (dotyczą 12 tys. etatów), Meta, do której należy Facebook (pozbywa się 13 proc. załogi), Microsoft (żegna się z 10 tys. pracowników). A to nie wszyscy, zwolnienia planują też: Amazon, Salesforce, Booking.com, Cisco, Philips czy Twitter. Co się dzieje?
– Firmy technologiczne zwalniają głównie przez rozczarowanie kierunkiem i tempem rozwoju cyfryzacji po pandemii – mówi Ignacy Święcicki, kierownik zespołu ekonomii cyfrowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
– Okres restrykcji związanych z COVID-19 sprzyjał gwałtownym wzrostom popytu na usługi cyfrowe, co pociągnęło za sobą ogromne zyski firm technologicznych i znaczny wzrost zatrudnienia. Jednak tempo rozwoju cyfryzacji nie utrzymało się na poziomie z 2020 i 2021 r., kiedy firmy technologiczne zwiększały zatrudnienie czasem nawet o kilkadziesiąt procent. Prezesi Google'a czy Facebooka powołują się na to, tłumacząc decyzje o zwolnieniach – tłumaczy Święcicki w rozmowie z money.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zatrudnienie w Polsce
Czy zwolnienia na taką lub podobną skalę mogą dotrzeć do Polski?
Patrząc ogólnie na branżę IT w Polsce i ostatnie dane GUS np. na temat zatrudnienia i wynagrodzeń (a te dane obejmują również Microsoft, Amazon czy Google), to widać, że branża IT, komunikacyjna jest branżą, która w dalszym ciągu doświadcza braku pracowników. Podobnie ma się sytuacja w branży transport i magazynowanie (zakładając, że to główna działka działalności Amazona w Polsce). Obie te branże zwiększają ponadprzeciętnie zatrudnienie. W obu branżach wynagrodzenia rosą najszybciej i nic nie wskazuje na szybką zmianę tego trendu – ocenia Mariusz Zielonka, ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Co więcej, Polska nadal traktowana jest jako kraj o stosunkowo niskich kosztach pracy. Choć – jak zwraca uwagę Ignacy Święcicki nie to ma decydujące znaczenie w kontekście zatrudnienia w Polsce.
– W Polsce kadry zatrudnione w big tech (giganci technologii – przyp. red.), to często inżynierowie, którzy nierzadko stanowią o sile i możliwości rozwoju firmy i są mniej narażeni na zwolnienia. Ważniejsze jest spojrzenie na rodzaj wykonywanej pracy, a nie na samą kwestię kosztów pracy. Pamiętajmy też, że firmy mimo znacznych zwolnień wciąż będą miały więcej pracowników niż jeszcze rok temu – takie było bowiem tempo zatrudniania np. w Google'u czy Facebooku – mówi nam ekspert PIE.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w sekcji informacja i komunikacja – do której zaliczane są firmy zajmujące się szeroko rozumianym IT – nie obserwowano spadku zatrudnienia. Wprost przeciwnie, był to sektor najsilniej wzmacniający swoje szeregi.
Odwrotna sytuacja miała miejsce natomiast w rolnictwie, leśnictwie, łowiectwie i rybactwie oraz w obsłudze rynku nieruchomości czy w górnictwie.
Scenariusze dla IT
Mimo że polski rynek jest nad wyraz chłonny na usługi z sektora IT, według ekspertów, z którymi rozmawiał money.pl, nie można wykluczyć jakiegoś wpływu tego, co dzieje się za oceanem, na krajowe zatrudnienie.
– Firmy IT prognozują między innymi spadki przychodów reklamowych, ale także mniejszą sprzedaż produktów, których zakup konsumenci są skłonni odkładać w trudniejszej sytuacji finansowej. Produkty z tego segmentu należą właśnie do takiej grupy. Te czynniki będą widoczne także na polskim rynku, dlatego nie jest wykluczone, że część globalnych redukcji może wpłynąć także na poziom zatrudnienia w Polsce, ale będziemy tutaj mówić pewnie o pojedynczych zmianach, a nie fali redukcji. Na razie najczęściej jednak widocznym działaniem firm IT jest ograniczanie nowych rekrutacji, w tym wygaszania wolnych etatów. W wielu przypadkach może to wystarczyć, aby utrzymać marżowość tych firm w Polsce – komentuje Mateusz Żydek, rzecznik prasowy agencji Randstad.
I dodaje, że specjaliści IT, którzy mogą stracić zatrudnienie z powodu spowolnienia gospodarczego, wciąż są na tyle poszukiwani w Polsce, że relatywnie szybko mogą znaleźć nową pracę.
– To, co może być dla nich mniej korzystne, to warunki zatrudnienia – firmy będą mniej skłonne do proponowania konkurencyjnych warunków, nawet nie ze względu na chęć skorzystania z okazji, w której na rynku pojawią się dodatkowi kandydaci, a bardziej ze względu na możliwości budżetowe – dodaje Mateusz Żydek.
W Polsce brakuje ok. 147 tys. specjalistów
Z kolei Ignacy Święcicki mówi, że trend cyfryzacyjny z okresu pandemii, o którym pisaliśmy na początku artykułu, raczej się nie utrzymał i należy pamiętać, że szeroko rozumiany sektor IT jest w dużej mierze nastawiony na eksport usług informatycznych.
– W związku z tym jest silnie zależny od koniunktury np. w Europie Zachodniej. Oznacza to, że spowolnienie na tamtych rynkach, z którym mamy obecnie do czynienia, przełoży się na mniejszą liczbę realizowanych projektów lub ograniczanie dotychczasowych. Dla branży oznacza to jednak raczej powrót do normalności niż kryzys czy zwolnienia. Według naszych szacunków z jesieni 2022 r. w Polsce brakuje ok. 147 tys. specjalistów IT. Zbiorowe zwolnienia nam nie grożą, być może będzie nieco mniej wakatów – mówi Ignacy Święcicki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
A co z ogólnopolskimi trendami? – To jest pewne, że spowolnienie dotknie polski rynek pracy, ale redukcje zatrudnienia będą raczej niewielkie – ocenia Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan.
– Prawdopodobnie z poziomu obecnego bezrobocia 5,2 proc. możemy dobić w tym roku do poziomu 6 proc., nie będzie to jednak miało wielkiego wpływu na całość rynku pracy. Oczywiście jest to w jakimś stopniu odhumanizowane podejście, bo w końcu utrata pracy dla Polek i Polaków – przy tak podwyższonych kosztach życia – może być nie do udźwignięcia – dodaje nasz rozmówca.
Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.