Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. DSZ
|
aktualizacja

Niedobrze się dzieje na rynku mieszkaniowym. Gigant ostrzega Polaków

129
Podziel się:

Na rynku mieszkaniowym przy wysokim popycie, który będzie się utrzymywał, brakuje podaży i szybko nie zostanie ona odbudowana - przekonują przedstawiciele Dom Development, giganta mieszkaniowego z kapitalizacją giełdową rzędu 3,8 mld zł. To oznacza, że nasila się główny problem, z jakim mamy obecnie do czynienia w branży.

Niedobrze się dzieje na rynku mieszkaniowym. Gigant ostrzega Polaków
Gigant mieszkaniowy ostrzega przed problemami na rynku (Licencjodawca, foto-wroclaw)

Dom Development to jeden z największych deweloperów notowanych na polskiej giełdzie z kapitalizacją rzędu 3,9 mld zł. - Jeszcze w 2022 r. ruszyły kredyty hipoteczne i oczekiwania już niepodnoszenia stóp proc. połączone ze spadającą inflacją i zapowiadanym kredytem "Bezpieczny kredyt 2 proc." spowodowały, że popyt był wysoki – powiedział podczas wideokonferencji prezes Jarosław Szanajca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference

Prezes Dom Development ma złą wiadomość dla Polaków. Mieszkań będzie brakować

Zwrócił on uwagę na podstawowy problem, z jakim obecnie borykamy się na rynku nieruchomości. Brakuje nowych budów, brakuje mieszkań gotowych. Liczba chętnych przewyższa dostępność nowych lokalizacji. To spory kłopot dla polityków, którzy do tej pory wciąż wspierali popyt, nie stymulując podaży. - (...) W tej chwili popyt mamy wysoki, a podaż nie dowozi – ocenił Szanajca.

- To nie jest tak, według naszej wiedzy, że deweloperzy wstrzymują się – mimo dobrej sytuacji na rynku – z uruchamianiem projektów. (...) Generalnie na rynku wśród deweloperów nie ma amunicji. Z naszych rozmów i rozmów PZFD (Polski Związek Firm Deweloperskich - przyp.red.) widać, że tej podaży brakuje i ta podaż szybko nie przyjdzie – dodał.

Co gorsze, zarząd uważa, że wysoki popyt będzie się utrzymywał. To oznacza, że deficyt na rynku tak szybko nie przejdzie, co pośrednio wpłynie na ceny nieruchomości. Plusem jest nieco więcej gruntów w zasobach firmy.

- Nieco poprawiła się sytuacja na rynku gruntów w pierwszym półroczu. Ruch zakupowy się zwiększył i my też ruszyliśmy na zakupy. Mamy plany i środki finansowe (...). Bank ziemi, mimo że sprzedaż i wprowadzanie do sprzedaży kolejnych projektów ten bank uszczupla (...) zwiększył się w grupie (na koniec czerwca 2023 r. – przyp.red.) kdk o 9 proc., najwięcej w Krakowie – powiedział prezes.

Mało się buduje, dużo się sprzedaje

W pierwszym półroczu tego roku deweloperzy wprowadzili do sprzedaży w 10 największych miastach tylko niecałe 18,8 tys. lokali. We wszystkich metropoliach było ich mniej niż sprzedanych. W efekcie skurczyła się oferta. Co więcej, błyskawicznie topnieje też liczba mieszkań z drugiej ręki. Z analizy firmy Hreit wynika, że od czerwca liczba mieszkań z rynku wtórnego w sprzedaży zmniejszyła się aż o 1/8.

Niepokoić może szczególnie sytuacja w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Z danych Big Data RynekPierwotny.pl wynika, że w ofercie krakowskich firm deweloperskich było pod koniec czerwca aż o 28 proc. mniej mieszkań niż jeszcze sześć miesięcy temu. W stolicy oferta lokali skurczyła się w tym okresie o 23 proc., a w Trójmieście – o 18 proc.

– We wszystkich 10 metropoliach firmy deweloperskie oferowały pod koniec czerwca łącznie ok. 54,7 tys. lokali, czyli o 15 proc. mniej niż w końcówce ubiegłego roku – wskazywał w naszym tekście z początku sierpnia ekspert RynkuPierwotnego.

Jego zdaniem, w tym roku może powtórzyć się historia sprzed zaledwie dwóch lat, gdy wskutek niewystarczającej podaży mieszkań gwałtownie wzrosły ich ceny. Na przykład w stolicy oferta mieszkaniowa zmniejszyła się wówczas, w ciągu pierwszych sześciu miesięcy, aż o 1/4. Wprawdzie deweloperzy zaczęli ją później uzupełniać, ale i tak w całym 2021 r. średnia cena metra kwadratowego poszła w górę o 14 proc. Podobna podwyżka miała miejsce w Krakowie i Wrocławiu, a w Trójmieście wyniosła 18 proc.

Niestety, w tym roku trudno jest o optymizm, skoro od grudnia nowe mieszkania w Krakowie i Szczecinie podrożały średnio na metrze aż o 10 proc., w Warszawie i Trójmieście – o 9 proc., w Bydgoszczy – o 7 proc., a w Łodzi i Poznaniu – o 5 proc. Stosunkowo niewiele, bo o 3 proc. wzrosła średnia cena metra kwadratowego we Wrocławiu, w miastach Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii i Lublinie – mówił ekspert.

Z kolei w lipcu rynek nieruchomości przeżywał boom podobny do tego, który pamiętamy z czasów ultraniskich stóp procentowych - czytamy w opracowaniu przygotowanym przez firmy Expander i Rentier.io. Z ich danych wynika, że w ośmiu z 17 analizowanych miast średnie ceny mieszkań pobiły dotychczasowe rekordy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(129)
WYRÓŻNIONE
Konsument
rok temu
Tak...wywiad z firmą zajmującą się mieszkaniami o cenach mieszkań....logiczne.
pośrednik
rok temu
wyczerpie się pierwsza fala kretyńskiego programu kredyt 2% co napompował ceny i wszystko wróci do normy. złożonych jest raptem ok 35 tyś wniosków co przekłada się na ok 10-15 tyś potencjalnych kredytobiorców i lokali do sprzedania. Przy obrocie ok 350 tyś lokali mieszkalnych rocznie w Polsce to kropla w morzu. ale nierozsądni kupujący licytują jak przekupy na targu jakby ziemniaków miało zabraknąć
Janusz biznes...
rok temu
Później się dziwicie, że młody po studiach bez doświadczenia chce 10 koła na łapę.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (129)
tteedd
10 miesięcy temu
Dajcie ludziom możliwość budowania samemu. Przestańcie wprowadzać bzdurne ograniczenia typu niskoemisyjne dom, pompy ciepła jako obowiązek , certyfikaty energetyczne itd a zobaczycie jak szybciutko ludzie sobie poradzą. Dlaczego ja na działce ROD budując domek o podstawie 6x6 z piętrem użytkowym mam a/la 70 m2 za 20 tys zł i jest to ciepły dom w stylu skandynawskim z kantówki, osb, gk i wszystkim tym co mają inni - nie że jakaś stodoła z czasów XIX wieku. Dom na działce 110m2 wybudowałem za 80tys zł. Ktoś powie że to nietrwałe itd. Nawet gdyby 4 razy mi zburzyło coś dom i musiałbym go 4 razy odbudowywać to zapłacę 320 tys a nie 2miliony i raczej będę w stanie uzbierać na to a nie brać kredyt na 45 lat - nie jestem hipokrytą - miałem kredyty i na szczęście udało mi się z nich wyjść, ale to wymagało konkretnego zrozumienia tematu a nie biadolenia że jest źle.
JarosławSzana...
12 miesięcy temu
Biorąc pod uwagę marną jakość sprzedawanych lokali, to może i lepiej - mniej ludzi będzie żałować. Już nawet DD się zpsił. Kupiliśmy od nich w 2020 i okazało się, że nie ma w mieszkaniu jak normalnie funkcjonować, pracować, wypoczywać, bo coś nie gra z akustyką i imo ogólnie z izolacją i nic nie pomaga, że sąsiedzi nie są hałaśliwi. Budynek ogólnie jest jedną wielką usterką, w lokalu też jest ich masa - fachowe ekspertyzy niestety nie wnoszą niczego, bo pracownik DD podważa je, bazując na swoim oku i dłoni (ekspertyza wykazała mostki termiczne na przykład, przedstawiciel DD pomacał ścianę i uznał reklamację za bezzasadną, bo "tak ma być i to zupełnie normalne"). Uważam, że poszkodowani nabywcy tego chłamu powinni się grupowo zebrać i wnieść sprawę przeciw deweloperowi, bo sprzedaż takich nieruchomości jest po prostu oszustwem. Mnie się już po prostu żyć nie chce, ciągle jestem w nerwach, nie mogę normalnie żyć. Mieszkałam w życiu w wielu lokalach z różnych czasów i nigdy nie spotkałam się z czymś takim. To jest dla mnie skandal, że jakaś pazerota pakuje Polaków w takie bagno, byle szybciej postawić, byle nie wydać za bardzo, byle napchać kieszeń. Powinni ich za karę w tych mieszkaniach umieszczać na rok czy dwa, żeby na własnej skórze doświadczyli, jak się żyje w takich bublach
Redo
rok temu
Czas na nową technologię w budownictwie. Konkurencja musi powstać. Nikt nie uwierzy, że nie da się tanio budować. Skostniały system musi się zmienić.
Redo
rok temu
Czas na nową technologię w budownictwie. Konkurencja musi powstać. Nikt nie uwierzy, że nie da się tanio budować. Skostniały system musi się zmienić.
Wyborca czyj ...
rok temu
Przez ostatnie 5 lat złoty stracił 30% siły nabywczej , a Glapiński i RPP odpowiada za stratę 300 miliardów złoty naszych oszczędności . Czy zostaną z tego rozliczeni ? Pytanie do partii politycznych startujących w wyborach .
...
Następna strona