Międzynarodowy gigant Unilever, właściciel takich marek jak Dove, Knorr, Lipton czy AXE, poinformował, że do końca 2025 roku planuje zwolnić jedną trzecią wszystkich stanowisk biurowych w Europie. W ten sposób chce poprawić wyniki oraz ożywić wzrost przychodów, gdyż koncern boryka się z problemami od miesięcy - podaje "Rz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już w marcu 2024 roku Unilever zapowiedział, że z pracą pożegna się łącznie 7,5 tys. osób. W ten sposób gigant do końca tego roku zamierza zaoszczędzić 684 mln funtów - czytamy w "Rz". Teraz natomiast firma przekazała, że z pracą pożegna się 3,2 tys. pracowników biurowych w całej Europie.
W ciągu najbliższych kilku tygodni rozpoczynamy proces konsultacji z pracownikami, na których proponowane zmiany mogą mieć wpływ – zapowiedział rzecznik Unilever.
Co z pracownikami w Polsce? Nie wiadomo. Polskie biuro prasowe Unilever nie przekazało, czy i ewentualnie w jakim stopniu zwolnienia obejmą rodzimych pracowników - zaznacza "Rz".
Gigant stawia w Ukrainie fabrykę za 20 mln euro
Dwa lata bez podwyżki. Koncern zamroził pensję dyrektora
Pod koniec 2023 roku Unilever poinformował, że rada nadzorcza zdecydowała się zamrozić stałe wynagrodzenie dyrektora generalnego Heina Schumachera na kolejne dwa lata.
Decyzja o zamrożeniu płac została podjęta po tym, jak pierwotny pakiet płacowy Schumachera został odrzucony przez akcjonariuszy w maju większością prawie 60 proc. głosów. Zarząd zaproponował umowę dla dyrektora generalnego, która obejmowała wynagrodzenie podstawowe w wysokości 1,85 mln euro, co stanowi 20 proc. wzrost w stosunku do wynagrodzenia jego poprzednika Alana Jope'a.
Reuters przekazał, że Schumacher, który objął stanowisko CEO Unilever w lipcu 2023 r., nie będzie uprawniony do stałej podwyżki wynagrodzenia w latach 2024 i 2025. Komisja ds. wynagrodzeń dokona przeglądu jego stałego poziomu wynagrodzenia w 2026 roku.