Boeing ogłosił, że zwolni ok. 10 proc. globalnej załogi, czyli 17 tys. osób - poinformował pracowników w piątek CEO firmy Kelly Ortberg. Spółka opóźni też premierę swojego samolotu 777X. Zapowiedziała przy tym, że jej wyniki sprzedażowe za trzeci kwartał będą prawdopodobnie dużo niższe, niż zakładają prognozy analityków z Wall Street.
Boeing zwolni 17 tys. osób
"Nasz biznes jest w trudnej pozycji i trudno jest nie docenić wyzwań, przed którymi stoimy. Przywrócenie kondycji naszej firmy wymaga trudnych decyzji i będziemy musieli dokonać zmian strukturalnych, by zapewnić sobie konkurencyjność" - napisał w informacji do pracowników, cytowanej przez Bloomberga, Ortberg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Analityk Sheila Kahyaoglu, cytowana przez agencję, wyliczyła, że zwolnienia powinny przynieść Boeingowi ok. 1,7 mld oszczędności. Jej zdaniem, może to być też objaw problemów w kolejnych firmach. "Obserwowaliśmy redukcję zatrudnienia wśród mniejszych dostawców w tym tygodniu, co może sygnalizować, że będzie tego więcej" - napisała Kahyaoglu.
Pracownicy Boeinga chcą podwyżek
Ogłoszenie Boeinga zbiega się w czasie z problemami, z którymi boryka się firma. Od września pracownicy w USA strajkują, domagając się podwyżek. Związkowcy uważają, że zaproponowane przez spółkę kwoty są za niskie. Bloomberg określa sytuację w rozmowach jako pat, gdyż żadna ze stron nie chce ustąpić. Rozmowy związków i władz firmy zakończyły się fiaskiem na początku tygodnia i nie wiadomo nawet, czy i kiedy zostaną wznowione.
Strajk pracowników obejmuje ok. 33 tysiące osób, które nie pracują od około miesiąca. Jak podkreśla Bloomberg, jest to wyniszczające dla produkcji firmy. W odpowiedzi na ogłoszenie zwolnień, związek zawodowy zrzeszający maszynistów i pracowników sektora lotniczego przypomniał, że droga do rozwiązania sytuacji ze strajkiem "jest na stole". "CEO Ortberg ma szansę zrobić coś inaczej niż stosować te same, stare groźby dotyczące zatrudnienia" - wskazali związkowcy w oświadczeniu.
W piątek akcje Boeinga zyskiwały łącznie 3 proc., po pojawieniu się informacji o zwolnieniach. Łącznie jednak kurs giganta od początku roku spadł o 42 proc.