Niezależna grupa ekspertów skupiona w organizacji ENAG podała, że w ubiegłym roku realna inflacja ukształtowała się na poziomie 127,2 proc.
Tymczasem zgodnie z oficjalnymi danymi było to 64,8 proc. Najniższy roczny wzrost cen odnotowano w sektorze mieszkaniowym. Wyniósł on "tylko" 40,39 proc. Natomiast najgorzej było w kategorii hotele, kawiarnie i restauracje, gdzie inflacja miała według Tureckiego Instytutu Statystycznego sięgnąć 93,24 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wszystko zgodnie z planem?
Po ogłoszeniu danych o inflacji minister skarbu i finansów Turcji Mehmet Simsek ogłosił, że "realizacja celów na koniec roku 2023 jest zgodna z naszym programem".
Wzrost kosztów życia mieszkańcy Turcji odczuli między innymi podczas obchodów końca 2023 roku. Szacunki mówią, że koszt przygotowania noworocznego stołu był nawet 10 razy wyższy niż zaledwie trzy lata temu. Żeby świętować ostatni dzień roku, Turcy musieli teraz wydać około 2 tys. lir (równowartość 268 zł), podczas gdy trzy lata temu za podobne produkty wystarczyło zapłacić ok. 200 lir.
Gdy do obliczeń dodano alkohol, wzrost był jeszcze bardziej zauważalny - przez podnoszoną w kraju systematycznie akcyzę.
W 2023 roku koszyk podstawowych produktów żywnościowych kosztował około 1,3 tys. lir, niemal 500 więcej niż w roku 2022. W latach od 2019 do 2023 cena wynajmu mieszkania w największych miastach kraju wzrosła o niecałe 700 proc.
Główny temat kampanii
Problem inflacji był jednym z głównych tematów trwającej w 2023 roku kampanii przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi, w obu przypadkach wygranymi przez prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana i jego ugrupowanie.