Na granicy polsko-niemieckiej w Słubicach tworzą się gigantyczne korki, które są zmorą dla kierowców. Jak relacjonuje fakt.pl, kontrole są tak drobiazgowe, że kierowcy muszą czekać nawet kilka godzin, aby przekroczyć most łączący Słubice z Frankfurtem.
Granica polsko-niemiecka. Ludzie tracą godziny na przejazd
Polacy pracujący w Niemczech muszą wyjeżdżać wcześniej, aby zdążyć do pracy, a Niemcy – co potwierdzają sami handlowcy – coraz częściej rezygnują z zakupów w Polsce. – Kto by chciał, wracając do domu stać pięć godzin w korkach? Sam bym się nie zdecydował na przyjazd, nawet jeśli w Polsce jest dużo taniej – mówi "Faktowi" pan Jurij, handlarz na bazarze w Słubicach.
Pan Kamil, kierowca tira, powiedział "Faktowi", że co tydzień specjalnie nadrabia drogi, byle nie tkwić w wielogodzinnym korku na granicy w Słubicach. – Korki są tu nawet o północy – dodaje. Jak relacjonuje pani Marta, są ludzie, którzy decydują się na piesze przekraczanie granicy, co również pozwala zaoszczędzić czas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od jesieni 2023 roku na granicy polsko-niemieckiej po jej zachodniej stronie trwają kontrole. Szefowa niemieckiego MSW zapowiedziała w grudniu, że zostaną one przedłużone od marca tego roku na dalszy czas. Niemcy uzasadniają kontrole graniczne bezpieczeństwem państwa i koniecznością kontrolowania nielegalnej migracji oraz przeciwdziałaniem przemytowi.
Problem wywołany ruchem władze Niemiec utrudnia życie osobom dojeżdżającym do pracy, jak i mieszkańców rejonów przygranicznych. Jakub Woliński, mieszkaniec Zgorzelca, pozwał nawet Niemcy, argumentując, że te działania łamią europejskie prawo o strefie Schengen.
Niemieckie kontrole obejmują nie tylko samochody osobowe, ale także autobusy miejskie. Strażnicy sprawdzają, czy nie ma nielegalnych imigrantów, co dodatkowo wydłuża czas oczekiwania. Mimo skarg niemiecki rząd pozostaje nieugięty.