Aktualizacja:
Po godzinie 13.00 straż pożarna poinformowała, że sytuacja jest opanowana. "Trwa dogaszanie" - napisała SP. Pokazała też jedno zdjęcie spalonego zakładu.
Rzecznik małopolskiej straży pożarnej mł. kpt Hubert Ciepły jeszcze rano mówił PAP, że sytuacja nie jest jeszcze opanowana.
- Zostaliśmy wezwani do pożaru hali przetwórstwa spożywczego; widoczny był dym wydobywający się z poszycia dachowego. (...) Tam są trzy hale. Na jednej z nich dach uległ już zawaleniu. W tym momencie trwa gaszenie drugiej hali, bo ogień przedostał się na nią. Bronimy też trzeciej hali. Strażacy podają wodę z podnośnika, a także z ziemi - powiedział Hubert Ciepły.
Pożar hal firmy Aksam
Rzecznik poinformował, że przed przyjazdem strażaków z zakładu ewakuowało się około stu pracowników. Nikt nie został poszkodowany.
Na miejscu powstał sztab kryzysowy na czele z zastępcą komendanta wojewódzkiego małopolskiej straży, a także z energetykami, gazownikami i policją.
W gaszeniu uczestniczy ponad 200 strażaków. Wykorzystywanych jest ponad 50 pojazdów. Wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar uspokaja mieszkańców, że nie ma powodu do paniki.
- To, co jest drażliwe w Aksamie, to się nie zajęło ogniem. Troszkę tworzyw sztucznych, ale powodu do paniki nie ma. Są na miejscu inspektorzy ochrony środowiska. Wszystkie służby działają prawidłowo - ocenił wojewoda, cytowany przez serwis faktyoswiecim.pl.
- Około godz. 2 w naszej hali produkcyjnej wybuchł pożar. Informujemy, że dzięki szybkiej i sprawnej akcji strażackiej ogień nie przedostał się do głównej części zakładu produkcyjnego. Nikt w wyniku pożaru nie ucierpiał, a wszystkich pracowników udało się sprawnie ewakuować poza jego teren. Aktualnie trwają działania mające na celu jak najszybsze wznowienie produkcji - powiedział Paweł Szupiluk z zakładu firmy Aksam dla radiobielsko.pl.