2, 5, 24, 43, 45 oraz 4 i 10. To wyniki piątkowego losowania Eurojackpot. Efekt? Do dwóch graczy z Niemiec trafi po 1,2 mln euro. Do kolejnego gracza z Norwegii powędruje identyczna suma. Kolejny Niemiec, Norweg i Fin zgarnęli po 230 tys. euro. Byli blisko, ale nie trafili. Bank rozbił ktoś inny. Ktoś z Polski.
Po piątkowym losowaniu Eurojackpot wygrana pierwszego stopnia trafi właśnie do gracza z Polski. Na jego kuponie znalazły się wszystkie wylosowane liczby. W naszym kraju w piątek tak blisko jak on nie był nikt. 35 graczy będzie musiało zadowolić się kwotą 13 tys. zł, bo trafili tylko 5 liczb (w układzie 4 + 1). On rozbił bank, trafił wszystko - czyli 5 + 2.
Totalizator Sportowy będzie musiał wypłacić wygranemu dokładnie 96 mln 805 tys. 666 zł i 90 gr. To druga najwyższa wygrana w historii gier losowych w Polsce.
Od kiedy Eurojackpot dostępny jest w Polsce, jest to też druga główna wygrana, która trafia do gracza znad Wisły. Poprzednia kumulacja została rozbita dokładnie 10 maja 2019. Wtedy szczęśliwe siedem liczb było warte 193 mln zł.
Historię gracza, do którego powędrowały pieniądze, opisaliśmy w materiale pt. "Dżekpot, czyli o Wojciechu, którego życie bajką się nie stało".
Jak wyglądało jego życie po wygranej? Ludzie mówili, że kazał się rozwodzić dzieciom, ma forsę, to wymienia rodzinę. Mówili, że kupi wnukom ferrari i porsche. Mówili, że mieszkał "o tu, za rogiem". A on nie wyjechał nawet na wakacje, w garażu wciąż stoi kilkunastoletnia skoda. Wygrał i nic. Woli stare życie, dom. "I w ogóle nie ma się czym ekscytować" - opowiadał.
Szczęśliwiec mówił tak jednak dopiero po czasie. Dopiero, gdy pieniądze były już na jego konto. Na sam moment odbioru wybrał inne miasto, a po wygraną pojechał wraz z synem i wnukiem. Zanim Totalizator Sportowy potwierdził autentyczność kuponu, minęło trochę czasu. Tym bardziej, że... zaczęło się od błędu maszyny wczytującej losy. O tym, jak wygląda życie po wygranej i jak wygląda odbiór tak dużych pieniędzy, można przeczytać również w wywiadzie ze szczęśliwcem.
- Chcę do domu kupić jeden karabin od "Ruskich" i pełne wiadro nabojów. Wystarczy do obrony - mówił money.pl Wojciech, który wygrał 193 mln zł w Eurojakckpot. W rozmowie tłumaczył, dlaczego stał się sknerą i nie lubi wydawać pieniędzy. Mówi też o tym, w co inwestuje.
- Wiedziałem, że wygram. Naprawdę to wiedziałem. Wracaliśmy od siostry ze Śląska, zatrzymaliśmy się na zakupy, a ja poszedłem do kolektury. I jeszcze rzuciłem do żony, że dzisiaj rozwalę te kumulację, że wygramy te wszystkie miliony. Skreśliłem, położyłem 25 zł na ladę i już, losy puszczone - opowiadał.
Na liście najwyższych polskich wygranych kolejna warta jest już "tylko" 36,7 mln zł. Padła już w losowaniu Lotto, a szczęśliwy gracz pochodził ze Skrzyszowa. W sumie tylko 6 graczy Lotto i dwóch graczy Eurojackpot z Polski wygrało ponad 30 mln zł.