Przedstawiciele związków zawodowych w Amazon twierdzą, że każdy ruch pracownika centrum dystrybucyjnego jest monitorowany. Gdy ktoś porusza się po magazynie, to system wylicza, czy porusza się wystarczająco szybko i pracuje według indywidualnie przygotowanych norm.
Przykład? Praca w granicach 100-80 proc. normy grozi upomnieniem, a po jakimś czasie zwolnieniem. 100-120 proc. normy jest pozytywnym wynikiem
O swoich problemach opowiadali w poniedziałek w warszawskiej siedzibie Solidarności - pisze portal wiadomoscihandlowe.pl. Przedstawiciele związków zawodowych, ale także eksperci z UODO, prawnicy i przedstawiciele rządu zgodnie wskazują, że sytuacja jest alarmująca i najwyższa pora zając się problemem.
Alfred Bujara twierdzi, że pracownicy z Niemiec czy Wielkiej Brytanii nie doświadczają w pracy takich warunków. Dlatego - jak podkreśla - aby dokonała się zmiana, potrzebne jest zaangażowanie rządu.
- Związki są słabe, bo związkowców się wyrzuca z zakładów pracy. System sądownictwa kuleje, związkowców nie dopuszcza się do pracowników Związkowcy nie mogą zatem spełniać swoich podstawowych obowiązków, tzn. pomagać pracownikom - mówił Bujara.
Jak dodał: - Żyjemy chyba w jakimś pozaeuropejskim świecie, nie jesteśmy słyszalni. Podstawowe pytanie: czy ktoś nam pomoże? Bo bez pomocy rządu nie jesteśmy w stanie tej sytuacji zmienić. Mówiłem o tym wielokrotnie i pani Rafalskiej i obecnej minister pracy. Mówimy o tym niejednokrotnie, tylko trzeba przejść do czynów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl