Samorządom zależy na tym, by brzeg morski był atrakcyjny turystycznie, więc zlecają (lub zgadzają się) różne inwestycje w rodzaju rozległych zejść na plażę, tarasów widokowych, ścieżek rowerowych na koronie klifu. Nierzadko robią to wbrew zasadom bezpieczeństwa oraz ignorują badania geotechniczne.
Na praktyki takie wskazuje NIK w najnowszym raporcie, do którego dotarła "Gazeta Prawna".
Tego rodzaju działania niosą ryzyko katastrof budowlanych. NIK ustalił, że niekiedy samorządy posuwają się nawet do tego, że wywierają naciski na urzędy morskie, by pozytywnie opiniowały pozwolenia na budowę udzielane np. przez wojewodę.
Według kontrolerów NIK dyrektorzy urzędów morskich zbyt często określali minimalne szerokości pasa technicznego. Powinny one być możliwie jak najszersze, bo służba ochronie wybrzeża, a nie inwestowaniu dla celów komercyjnych. Po części wina za niszczenie wybrzeża spada na urzędników w gminach, którzy nie dyscyplinują turystów palących ogniska czy chodzących po wydmach, ale również na Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi.
A nie ma wątpliwości, że koszty ewentualnych odszkodowań poniesie administracja morska – ostrzega NIK.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl