Powrót godzin dla seniorów w sklepach, aptekach i drogeriach zapowiedział w miniony weekend premier Mateusz Morawiecki. Nowe przepisy mają obowiązywać od czwartku, a w środę odpowiednie rozporządzenie wydało Ministerstwo Zdrowia.
Między godziną 10 a 12 w dni powszednie zakupy będą mogli robić tylko seniorzy, czyli osoby, które ukończyły 60. rok życia. W tym czasie pozostali klienci nie będą obsługiwani. Godziny dla seniorów nie będą natomiast obowiązywały w weekend.
Skąd pomysł? - Ochrona seniorów to sprawa najważniejsza - tak argumentował decyzję premier. Branża handlowa wskazuje jednak, że z punktu widzenia ochrony przed epidemią to fikcja.
- Prawda jest taka, że w tym czasie w sklepach są pojedyncze osoby starsze, kupujące zazwyczaj po kilka produktów. Większość i tak kupuje przez cały dzień - mówi money.pl Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Rozwiązanie polegające na umożliwieniu seniorom robienia zakupów bez obecności innych klientów już raz obowiązywało w czasie pierwszej fali pandemii.
Sklepy pozbawione sprzedaży
Jak dodaje, wprowadzenie takiego ograniczenia nie daje nic w kontekście walki z koronawirusem. - Tylko blokuje możliwość sprzedaży i zarabiania sklepom - mówi Juszkiewicz.
Konkretne dane na podstawie wiosennych obostrzeń pokazuje Polska Izba Handlu. "W okresie obowiązywania godzin dla seniorów łączne obroty sklepów małoformatowych i supermarketów w godz. 11.00-12.00 były o prawie 40 proc. niższe niż godzinę później kiedy zakupy mogli robić już wszyscy klienci" - czytamy w komunikacie.
- Tuż po godzinie 12 inni ludzie będą masowo odwiedzać sklepy i stać w kolejkach, a jak wiemy tłok nie jest teraz pożądany. Jest też wiele sklepów, których klientami są głównie młodsi ludzie - centra biurowe miast, nowe osiedla. Od godz. 10 do 12 będą puste. A po tym czasie będzie w nich tłum – mówi Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
Najmocniej ucierpią małe sklepy. Tam między 10 a 12 praktycznie nie ma ruchu. - Zazwyczaj między 10 a 12 mogliśmy liczyć przede wszystkim na dzieci i młodzież szkolną, które na długich przerwach przychodziły po drugie śniadanie, słodkie przekąski lub coś do picia. Teraz nawet tego nie będzie - skarżą się właściciele małych sklepów.
Jak dodają, może się skończyć na naginaniu obowiązujących przepisów. Wielu małych handlowców będzie wpuszczać młodzież do sklepu między 10 a 12, a gdy przy drzwiach pojawi się senior, to po prostu reszta zostanie wyproszona. - Ale raczej się nie zjawi, bo starsi ludzie robią zakupy wcześnie rano - słyszymy w "spożywczaku" na jednym z wrocławskich osiedli.
Brakuje narzędzi
Branża zwraca również uwagę na brak narzędzi do egzekwowania godzin dla seniorów. "Personel sklepu, który pracuje i tak w ciężkiej sytuacji, nie ma czasu i możliwości legitymować klientów, a nie każdy chce się dostosować. Kto ma tego pilnować? Ekspedientka?" - sygnalizuje Polska Izba Handlu.
Do tego dochodzi kwestia ochrony danych osobowych oraz klientów, którzy do sklepu chcą wtargnąć siłą. "A co jeśli młodszy klient zaczął robić zakupy przed godziną 10, a kończy już po 10?” - pyta PIH.
- Państwo nie daje nam żadnych narzędzi. Pracownicy handlu mają sprzedać towar klientowi, a nie dokonywać wykładni prawa i interpretować rozporządzenia czy Kodeks wykroczeń - denerwuje się Renata Juszkiewicz.
I przypomina, że podobny problem dotyczył egzekwowania innego nakazu, czyli zakrywania nosa i ust. Przypomnijmy, że jedna z ekspedientek w sklepie w Suwałkach została ukarana grzywną za nieobsłużenie klienta bez maseczki. - Teraz może być podobnie - mówi prezes POHiD. Ostatecznie jednak wspomniana pracownica została uniewinniona w sądzie.
Branża ma inne rozwiązania
Jakie rozwiązanie w tej sytuacji widzi branża? - Choćby wprowadzenie specjalnych kas tylko dla seniorów, gdzie byliby obsługiwani poza kolejką - mówi Renata Juszkiewicz.
- Warto też rozważyć przynajmniej skrócenie godzin dla seniorów. Zwróciliśmy się w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia – dodaje Maciej Ptaszyński.
Renata Juszkiewicz ma jeszcze lepsze i prostsze rozwiązanie. - Przede wszystkim rozłożenie handlu na dłuższy okres. Sieci stają na wysokości zadania, otwierają sklepy całodobowo, a wystarczyłoby po prostu pozwolić im działać przez 7 dni w tygodniu - mówi prezes POHiD.
Jej zdaniem "uwolnienie" handlu w niedziele chroniłoby seniorów znacznie lepiej niż wprowadzanie specjalnych godzin w dni powszednie. Co ciekawe, rząd - jak ujawnił w środę szef kancelarii premiera Michał Dworczyk - analizuje postulat przywrócenia handlu w niedziele.