Rozpoczął się długi weekend czerwcowy. Pogoda dopisuje, więc wiele osób wybrało się na krótki odpoczynek nad morzem. Pojechaliśmy do Trójmiasta, aby sprawdzić, jak prezentują się tegoroczne ceny lodów, gofrów, czy też dań obiadowych i jak komentują niektórzy turyści - te są wysokie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Upalna pogoda sprawia, że najpopularniejszą przekąską są lody. W tym roku za gałkę trzeba liczyć minimum 7 zł - takie jednak znajdziemy na ul. Świętojańskiej w Gdyni, czyli ok. 500 metrów od plaży.
Im bliżej plaży, tym drożej, gdyż w budkach przy wejściach, trzeba liczyć 8-9 zł za gałkę. Lody włoskie to natomiast koszt od 12 zł za małego do 15 zł za dużego. Na deser lodowy składający się z dwóch gałek lodów, owoców i bitej śmietany trzeba wysupłać z kieszeni 30 zł. Podsumowując, jeżeli każdy z czteroosobowej rodziny zamówi po dwie gałki lodów, muszą liczyć się z kosztem 72 zł.
Ceny lodów skomentowała turystka, która przebywa ze swoją rodziną na wakacjach. - Rozumiem inflację oraz drożyznę, ale 9 zł za gałkę, to naprawdę dużo. W mojej miejscowości w centralnej Polsce gałka loda kosztuje 5 zł, więc różnica jest spora. Prawie o połowę są tańsze. To jest przesada, bo jest okropnie drogo — przekazała w rozmowie z money.pl turystka z Polski.
Kolejną przekąską, którą lubią turyści nad morzem, są popularne gofry. W tym roku za suchego gofra w Gdyni należy zapłacić ok. 10 zł, a za każdy dodatek trzeba zapłacić osobno. Za bogatego gofra z bitą śmietaną, owocami i polewą trzeba zapłacić 27 zł.
To jednak nie jest najdroższy gofr w Gdyni. Najdroższy kosztuje bowiem 39 zł i wśród dodatków znajdziemy mleczną i białą czekoladę, bitą śmietanę, gałkę lodów waniliowych oraz popularne czekoladki Kinder. Taka przekąska jest droższa od przeciętnego obiadu, który możemy zamówić w restauracji.
Wiele osób przyjeżdżając nad morze, chce zjeść smażoną rybę. Ile kosztuje taka przyjemność? Za 100 gramów filetu z dorsza trzeba zapłacić 16 zł, smażalnia przy nabrzeżu wskazuje, że porcja to od 200 do 350 gramów, więc za samą rybę musimy liczyć od 32 zł do 56 zł - oczywiście bez dodatków. Doliczając 100 gramową porcję frytek oraz mix surówek wychodzi, że cena za obiad wynosi od 57 zł do nawet 81 zł.
Droższy natomiast jest pstrąg oraz łosoś. W tym wypadku 100 gramowa porcja kosztuje 18 zł, więc za sama ryba bez dodatków będzie kosztować od 36 do 63 zł. W obu przypadkach doliczamy 25 zł za frytki oraz surówki i za obiad należy zapłacić od 61 do nawet 88 zł. To oznacza, że rodzina czteroosobowa za obiad może zapłacić nawet 350 zł.
Ta smażalnia podaje przynajmniej, ile waży średnia porcja, ale większość tego nie robi. Wtedy przy płaceniu jest wielkie zaskoczenie, ile rzeczywiście kosztuje obiad. Tak nie powinno być. Tak naprawdę, to nie mam wagi w oczach i nie wiem, czy dana restauracja mnie nie oszukała - komentuje w rozmowie z money.pl pani Izabela, turystka w Gdyni.
Zestawy obiadowe są już zdecydowanie tańsze od ryby. W tym wypadku schabowy, czy kotlet dewolaj z dodatkami kosztuje 36 zł.
Jednak wakacje wiążą się także z różnymi atrakcjami. Dla przykładu wyjście do Akwarium Gdyńskiego dla czteroosobowej rodziny wiąże się z kosztem 124 zł. Natomiast rejs na Hel i z powrotem to koszt 500 zł.
Nad morzem kwitnie także sprzedaż zabawkami. W tym roku za małą pluszową fokę trzeba zapłacić ok. 45 zł. Plastikowy statek z łopatką kosztuje natomiast 25 zł.