Jak podał w środę GUS, inflacja w marcu wzrosła do 3,2 proc. w ujęciu rocznym z 2,4 proc. w lutym. Okazało się, że ceny rosną szybciej, niż się spodziewano.
Zdaniem Goldman Sachs, większość wynoszącego 0,8 pkt proc. wzrostu inflacji między lutym a marcem to efekty wzrostu cen paliw. Wkład tego czynnika bank ocenia na 0,6-0,8 pkt proc.
"Prognozujemy, że inflacja tymczasowo osiągnie 4,0 proc. w maju, ale NBP jedynie się będzie jej przyglądał” - napisali analitycy Goldman Sachs. Przypomnieli deklaracje prezesa NBP Adama Glapińskiego o niezmienionym poziomie oczekiwań inflacyjnych i przejściowym charakterze wzrostu.
Przypomnijmy, że NBP ma możliwość wpływania na średni poziom cen poprzez wysokość stóp procentowych. Aby pobudzić gospodarkę i walczyć ze skutkami kryzysu, Rada Polityki Pieniężnej ścięła stopy prawie do zera. Dzięki temu, zmniejszył się m. in. koszt kredytu. Jednak niskie stopy napędzają wzrost cen.
Goldman Sachs prognozuje, że wzrost inflacji nie będzie trwały. Z analizy wynika, że po maju inflacja w Polsce zacznie spadać, aby w ujęciu średniorocznym osiągnąć 3,4 proc