Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, związkowcy z JSW chcą, by premier zmienił reprezentantów Skarbu Państwa w radzie nadzorczej spółki. Domagają się również spotkania z szefem rządu.
W miniony czwartek w JSW doszło do kilku zmian w zarządzie. Stanowiska stracili wiceprezesi Artur Dyczko i Jolanta Gruszka.
Artur Dyczko w JSW odpowiadał dotychczas za strategię i rozwój. Z kolei Jolanta Gruszka była zastępcą prezesa i osobą odpowiedzialną za handel. Dzień wcześniej sam z funkcji zrezygnował Robert Ostrowski - wiceprezes do spraw finanowych. Podobno był mocno skonfliktowany z resztą zarządu JSW.
Jak pisaliśmy w money.pl, nagłe zmiany we władzach spółki mogą wynikać z konfliktu między ministerstwem energii i zarządem JSW. Spór jest o finansowe zaangażowanie w budowę elektrowni Ostrołęka C.
"To, czego dokonali przedstawiciele Skarbu Państwa w radzie nadzorczej JSW w dniu 10 stycznia 2019 r. to kpina z nas oraz z porządku w naszej spółce i w tym kraju. Dlatego spotkanie naszych reprezentantów z panem premierem jest koniecznością" - napisali w liście do premiera związkowcy, odnosząc się właśnie do wydarzeń minionego czwartku.
"JSW stała się spółką, w której nie ma żadnych niezależnych członków rady nadzorczej. Taka sytuacja nie może mieć miejsca, bo stanowi bezpośrednie zagrożenie dla mienia spółki oraz bezpieczeństwa pracy pracowników kopalń" - twierdzą przedstawiciele związków w liście do Mateusza Morawieckiego. Domagają się, by spółka została wyłączona spod nadzoru ministra energii.
"Wiemy, że może Pan to zrobić, zmieniając tylko jedną uchwałę Rady Ministrów. Będzie to krok w ustabilizowaniu sytuacji, do której doprowadziła przewodnicząca Rady Nadzorczej JSW SA, przy milczącej akceptacji Ministra Energii. Podjęcie tej decyzji jest niezbędne, aby nie dopuścić do powtórzenia się sytuacji z 2015 r., kiedy to nasza spółka stanęła na krawędzi upadłości" - oceniają górnicy, stający po stronie obecnego prezesa Daniela Ozona oraz całego zarządu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl