O sprawie pisze wnp.pl, ktory przypomina, że w ubiegłym tygodniu puławscy samorządowcy przyjęli stanowisko zachęcające rząd do uniezależnienia "Puław" od Azotów. Radni są krytyczni wobec konsolidacji przedsiębiorstw tzw. Wielkiej Syntezy Chemicznej, a w ich ocenie obecna struktura nie ma sensu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samorządowcy chcą oddzielenia "Puław". Azoty reagują
W ich ocenie lokalna spółka powinna zostać wydzielona z Grupy Azoty. Zachęcają też, aby rząd pomógł oddłużyć spółkę pieniędzmi z budżetu państwa.
Do tej propozycji odniosła się już Grupa Azoty, która pozostaje krytyczna dla tej propozycji.
Analizy globalnego rynku chemicznego nie pozostawiają wątpliwości – łączenie potencjałów i konsolidacja to kierunek, który jest najlepszym możliwym dla branży chemicznej. To warunek konieczny do utrzymania konkurencyjności i dalszego rozwoju – zarówno dla całej Grupy Kapitałowej, jak również poszczególnych spółek wchodzących w jej skład – wskazały Azoty, cytowane przez wnp.pl.
Zadłużenie "Puław" jest problemem
Jednocześnie spółka przyznaje, że sytuacja finansowa całej Grupy, jak i puławskich zakładów, jest dużym wyzwaniem. Od początku 2023 r. Azoty raportowały straty netto na poziomie: 555 mln zł w pierwszym kwartale, 543 mln zł w drugim oraz 743 mln zł w trzecim.
Zdaniem koncernu wynika to jednak m.in. z braku znaczących postępów w faktycznej integracji spółek z całej Grupy. Azoty podkreślają, że założenia z umowy konsolidacyjnej z 2012 r. nie zostały w pełni osiągnięte.
"Nie mogło być zatem mowy o maksymalnych synergiach kosztowych ani produkcyjnych. Nie mogło być również mowy o podejmowaniu działań, które odpowiadałyby na coraz bardziej wymagające potrzeby rynku" – czytamy w stanowisku spółki, który opisuje serwis wnp.pl.
Inną przyczyną są też decyzje inwestycyjne podejmowane przez zarządy "Puław" oraz innych spółek Azotów.