Prof. Joanna Tyrowicz w rozmowie na antenie TVN24 stwierdziła, że zadaniem RPP jest utrzymanie stabilności cen.
Nie da się skutecznie obniżyć inflacji, przy ujemnie realnych stopach procentowych - powiedziała członkini RPP.
Obecnie inflacji wynosi ponad 17 proc. W jakim stopniu wpływ na wysoki wskaźnik ma wojna w Ukrainie? Prof. Tyrowicz zapytana o to stwierdziła, że nie widziała takich analiz przygotowanych przez NBP dla członków RPP.
- Ja pracuje bardzo dużo, staram się przygotować do tego jak najlepiej. Tak rozumiem swój obowiązek - odpowiedziała prof. Tyrowicz pytana jak pracuje RPP.
Ile będzie wynosiła inflacja w przyszłym roku? - Inflacja będzie niższa niż w tym roku, ze względu na tzw. efekt bazy. To pod koniec roku będzie kilka punktów procentowych mniej - powiedziała członkini RPP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
RPP coraz bardziej podzielona.
Konflikt w RPP jest coraz bardziej widoczny. Zaczął sam prezes NBP Adam Glapiński, który podczas wystąpienia w ubiegłym tygodniu wytykał członkom Rady Polityki Pieniężnej wysokie pensje.
– Nie można być w Radzie, pobierać 37 tys. 300 zł miesięcznie za uczestnictwo w jednym spotkaniu w ciągu miesiąca i krytykować działania całego ciała – stwierdził szef NBP.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. W weekend prof. Joanna Tyrowicz pierwszy raz w historii sama napisała komunikat po posiedzeniu Rady, przy okazji ostro krytykując oryginalną wersję. Robiąc to, wyjaśniła, że niektóre opinie w dokumencie NBP to "czysta drwina" z obywateli. Finalna wersja ekonomistki znacznie różni się od oryginału. "RPP nie podejmuje działań niezbędnych dla zapewnienia stabilności makroekonomicznej i finansowej, w tym przede wszystkim w celu ograniczenia ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji" - to jeden z fragmentów, który możemy przeczytać.
Po tym wydarzeniu rozwój wydarzeń nastąpił ekspresowo. W poniedziałek członek RPP Przemysław Litwiniuk na antenie radia TOK FM powiedział, że członkowie RPP mają utrudnione możliwości działania, a spotkania członków Rady z analitykami NBP są możliwe tylko za zgodą dyrektor Gabinetu Prezesa NBP. Dodał, że bezskutecznie zabiega od dłuższego czasu, żeby powrócić do co najmniej 2-dniowych posiedzeń RPP.
Przeczytaj także: Konflikt w NBP. To, co dzieje się teraz w banku, uderzy w nas wszystkich
Dzisiaj, we wtorek 11 października część członków RPP, w tym sam prezes NBP Adam Glapiński, wydała oświadczenie, w którym przekonuje, że wyżej przytoczone zarzuty to nieprawda. "Uznajemy za zasadne rozważenie skierowania (...) zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" - czytamy w przesłanym oświadczeniu.
Ich zdaniem mogło dojść do naruszenia m.in. przepisów, że "zgodnie z art. 14 ustawy o NBP w okresie kadencji członek Rady nie może podejmować działalności publicznej poza pracą naukową, dydaktyczną lub twórczością autorską.